Nie, żebym teraz nagle zaczęła wszystkie książki przywoływać z tytułu oryginalnego, nie jestem takim hipsterem książkowym. Od razu na wstępie zaznaczam, żeby mieć czyste intencje. Po prostu tę akurat książkę Dickensa dostałam w ślicznym podchoinkowym pakiecie od Domownika. A że wydanie jest zacne, to i o nim słówko – lub dwa – napiszę. Poza tym …
W sezonie oscarowym przyznaję, że częściej chadzam do kina. Głównie dlatego, że jest wysyp produkcji, które chcę zobaczyć, a poza tym przyjemnie zimą udać się do ciepłego kina i pooglądać historie, które mają mnie złapać za serce. I tak sobie w tym roku oglądając różne filmy zaczęłam myśleć nad problem, jak trudno jest pokazać, …
Od czasu do czasu zdarza się taki poniedziałek. Trudno cokolwiek z nim zrobić. Można domniemywać, że albo gdzieś zdarzyło się coś bardzo dobrego, więc dla równowagi dużo niemiłych drobnych rzeczy rozlało się po świecie i przytrafiło też nam (coś jak okruchy z lustra Królowej Śniegu). Albo zdarzyło się coś bardzo złego i dostajemy odpryskami. …
Ho, ho, sześćsetny wpis na Pierogach! Szczerze mówiąc można to oczywiście interpretować dwojako („ta Pyza, zalewa nas potokami słów!” – in minus albo „ta Pyza, taka pracowita!” – in plus). Wybieram dla siebie opcję drugą, no bo co w końcu, kurczę blade. Pomyślałam sobie, że sześćsetny wpis to może w sumie być taka okazja …
Jak zapewne wiecie, ponieważ niespecjalnie się z tym kryłam, remontowaliśmy z Domownikiem własnymi siłami przez prawie całe lato. Dzięki temu przeczytałam mniej, ale ile otworzyło się możliwości stwarzania sobie przytulnych miejsc do czytania w całym domu…! No, a przede wszystkim, jak to z remontami bywa: było wiele okazji do przenoszenia książek, układania książek, wynoszenia książek …