Powróciwszy do dobrej tradycji karnawałów blogowych, mimo postnego i mroźnego ąturażu zaokiennego, przywędrowałam dzisiaj do Was z kolejną porcją poleceń. Zatem usiądźcie wygodnie, przygotujcie sobie coś do picia (zapewne ciepłego, że tak po raz kolejny nawiążę do tego, co nas wszystkich ostatnio frapuje z powodu konieczności wychodzenia na zewnątrz) i pozwólcie sobie pobuszować po znanych i nieznanych zakamarkach sieci.
Chociaż lutowe wieczory już się zasadniczo kończą (no cóż, zostały dwa) polecam Wam wpis Tomka z bloga Nowalijki o powieściach do czytania właśnie wieczorami. Może nie tylko lutowymi, ale w ogóle jeszcze na końcówki tych zimowych wieczorów? Bardzo monotematycznie od początku dzisiejszy karnawał zdominowała pogoda, cóż poradzę. W każdym razie zobaczcie, z jakimi polskimi — i nie tylko — powieściami Tomek poleca spędzać wieczory, żeby zażyć odrobinę rozrywki (KLIK!).
Pozostając przy zimie: Agnieszka z bloga Makowe Pole poleca i porównuje dwa wydania klasycznej baśni Andersena „Królowa Śniegu”. Przy takiej aurze aż się prosi o lekturę, można więc skorzystać z podpowiedzi, po którą wersję sięgnąć, a właściwie z jakimi ilustracjami. Czy w ogóle, szerzej, w jaki sposób, no, nazwijmy to: zwizualizowaną wersję tej baśni. Jeśli więc inne zimowe rozrywki Was znudzą, zawsze można powrócić do klasyki i razem z Gerdą powędrować szukać Kaja (KLIK!).
Skoro mówimy o ilustracjach, to Karolina z bloga Czepiam się książek (chociaż nie na blogu akurat) napisała tekst dotyczący Jana Marcina Szancera. Chyba niewiele jest osób, które nie przepadają za tym ilustratorem, prawda? Tekst jest związany z aukcją dzieł artysty, jaka już się odbyła, ale to w niczym nie przeszkadza, żeby sobie te ilustracje pooglądać i o samym ich autorze poczytać. Szancera zawsze warto, że tak podsumuję. A czy i za Wami nie chodzi pomysł na powtórkę przygód pana Kleksa, po zapoznaniu się z tekstem? Bo za mną coraz bardziej (KLIK!).

W lutym wypadały Walentynki i chociaż na blogach mam wrażenie nie zaroiło się od wpisów userduszkowionych i polecających lektury związane z miłością w ogóle, to nie mogłam nie wybrać do polecenia wpisów jakoś się do tematu odnoszących. Szkoda marnować okazji. Tak więc możecie poczytać o tym, jak raczej się nie oświadczać na blogu Buksy — Witold Gombrowicz pojawia się w tym wpisie, a jakże (KLIK!). A z kolei Aleksandra z bloga Parapet Literacki pisze o miłości do książek. Jak ją okazywać, niekoniecznie nawet książkom, ale sobie jako czytelnikowi. Bardzo przyjemnie jest sobie tak pomyśleć o książkach jako o przedmiotach sympatycznego użytku (KLIK!).
W lutym część województw miała jeszcze ferie, więc w nawiązaniu do przyjemności trawienia czasu wolnego – chociaż już się zakończyła i szeregi uczniów, i nauczycieli czekają teraz do ferii wiosennych, ale to już niedługo! – polecam Wam wpis Elwiry z bloga Księgarka na regale o książkach dla młodszych czytelników. Z wpisu dowiecie się o niesztampowych bohaterach i bohaterkach powieści przygotowanych przez niezawodne wydawnictwo Dwie Siostry (była też okazja do wygrania ich, ale że karnawał rządzi się swoimi prawami, to niestety ten news przynoszę Wam z opóźnieniem; niemniej książki nadal przeczytać można) (KLIK!).
Jeszcze w temacie literatury dla dzieci, podrzucam Wam link do nowego projektu Klaudyny z bloga Kreatywa. A mianowicie do tumblera Zaczytanki, gdzie pojawiają się treści związane z literaturą dziecięcą właśnie. Jest kolorowo, przyjaźnie, można poczytać, co też w trawie piszczy na wzmiankowany temat i w ogóle aż szkoda nie odwiedzać (KLIK!).

A może myślami jesteście już przy marcu? W takim razie podrzucam Wam tekst Marty z bloga Między sklejonymi kartkami, która proponuje mini-wyzwanie na ten miesiąc. Jakie? Klasykę literatury dziecięcej, której nie udało Wam się przeczytać, kiedy byliście docelową jej grupą czytelniczą. Marta już wybrała smakowite lektury dla siebie, ja dołączam na pewno z „Wyspą Skarbów” R. L. Stevensona (zapraszam przy tej okazji na marcowy Piknik z Klasyką, gdzie Stevenson się właśnie pojawi!), a Wy? Może też macie ochotę? (KLIK!)
Nie mogłam się też oprzeć, by nie polecić kilku zestawień tematycznych. Moreni z bloga Z pamiętnika książkoholika, którą na pewno kojarzycie z wpisów dotyczących powieści fantastycznych, równie często – mam wrażenie – pisze o książkach z nurtu ekoliteratury. Ponieważ większość informacji o tym nurcie literatury czerpię właśnie z jej bloga, bardzo się ucieszyłam, że zrobiła przegląd nieco starszych pozycji na ten temat, które nie załapały się jeszcze na modę na ten typ literatury (KLIK!).
Z kolei Patrycja z bloga Booklove poleca książki dotyczące miast. Uszeregowała je w kilku kategoriach, możecie więc znaleźć tu coś dla siebie zarówno jeśli kuszą Was miasta jako temat, położone w konkretnym miejscu, miasta jako temat w ogóle i miasta jako temat, nad którym warto dłużej pomyśleć. No, sprawdźcie sami (KLIK!).
Smutny, ale bardzo wyważony wpis Ani z bloga Slow Reading, dotyczy samobójstwa jako tematu literackiego. Na pewno w pewnym momencie widzieliście wszędzie powieść „Legenda o samobójstwie”: autorkę wpisu zainspirowała ona do zastanowienia się, jak motyw samobójstwa wygląda w literaturze, jak się o nim pisze i w końcu jakie książki, w których się znajduje, warto przeczytać (KLIK!).

A teraz wpis, już trzeci z cyklu, który pojawił się (cykl, nie wpis), kiedy na Pierogach był karnawałowy przestój, ale cały czas myślałam sobie „ach, gdybym zrobiła karnawał blogowy, to musiałabym polecić ten wpis!”. I skoro nadszedł ten czas, to polecam, a jakże. Panie i panowie, Piotr z bloga Zacofany w lekturze o praniu. Tyle mówię i milknę, przekierowując Was ad rem i ad pralkam ut taram (KLIK!).
U Eli z bloga Zawsze mam jakieś ale poczytacie z kolei o magazynach i portalach literackich w sieci. Także jeśli zmęczy Was książkowa blogosfera, ale wciąż będziecie mieli ochotę poczytać o książkach w internecie, możecie wykrzyknąć zdanie z tytułu wpisu i przespacerować się po miejscach polecanych przez autorkę (KLIK!).
Piękny, osobisty wpis Natalii z bloga Kronika Kota Nakręcacza. O książkach, które pomagają odnajdywać się w nowej rzeczywistości i o tym, że jednak w czytaniu jest coś z oswajania kawałka realności, jaki nas otacza. I co ja Wam będę więcej pisać, zobaczcie sami (KLIK!).
I jeszcze wpis o tym, że postaci historyczne prócz tego, że są historyczne, były też ludźmi i jako ludzie nie różniły się tak bardzo od nas. A właściwie wyjściowo jest to wpis Riennahery o „Księciu” Niccolo Machiavellego z całym bogactwem tego, co ta książka ma do zaoferowania dzisiaj. A że jestem zwolenniczką poglądu, że najrozmaitszych klasyków warto czytać, to czemu nie zastanowić się, jak to jest być lisem i lwem (KLIK!).
***
Mam nadzieję, że znajdziecie wśród moich propozycji coś dla siebie i miło spędzicie popołudnie tudzież wieczór na lekturze. A ja wracam do (no dobrze, między innymi, nie wyłącznie, bez przesady, nieco kokietuję z tym mrozem) kontemplowania aury zaokiennej i zastanawiania się, jak też dotrwać do wiosny. Macie swoje sposoby na końcówkę zimy? Jeśli tak, z chęcią posłucham, podzielcie się koniecznie!
Comments
Tym samym czuję się zobligowany do przygotowania czwartej części cyklu, będzie o krochmaleniu i prasowaniu, co, prawdaż, na pewno wszystkim nam się przyda 😀
Author
Że tak lakonicznie zakrzyknę: no raczej! 😉
😀 Mam całą długą listę tych pralniczych arcydzieł, tylko duch mdły, a ciało słabe i mi się nie chceeeeeeeeeeeeeeee 😛
Author
Daj spokój, przy tej pogodzie to naprawdę tylko zakopać się pod kocem i nie wychodzić do wiosny. Naprawdę czasami myślę, że Muminkowy sposób na przetrwanie zimy jest najlepszy, tylko nie wiem, czy trawienia igliwia da się jakoś nauczyć ;-).
Można się wypchać płatkami owsianymi, na to samo wyjdzie 😀 Następna część będzie jak już mnie całkowity marazm ogarnie i będę w stanie wyłącznie wrzucić na bloga zeskanowany cytat 😀
Author
Czyli schyłek zimy pod znakiem krochmalu :-D.
Oraz farbki do bielizny. Sam mniód 😀
Cykl oryginalny i niepowtarzalny 🙂 Zawsze w jego kontekście kojarzy mi się „Tragedia pralnicza” Lema – będzie? 🙂 (choć to stricte o praniu nie jest)
O, różne rzeczy ludzie proponowali, ale Lema nikt 😀 Popatrzę.
Długawe, ale to się wytnie 😀
Że Lem długawy? :>
Na blogu aktualnie posucha – nie pierwsza i nie ostatnia – ale czasem coś skrobnę o kinie albo w tematyce okołoksiążkowej. Dziękuję za podlinkowanie 🙂 Jakoś tak sentymentalnie się zrobiło w internetach 😉 Powroty do dzieciństwa, baśniowych światów, pierwszych lektur…
P.S. Lubię te Twoje karnawały, bardzo są przydatne. Notorycznie przegapiam ciekawe blogowe wpisy, a tu mam ich spójny, starannie dokonany przegląd 🙂 Ostatnio w osłupienie wprowadziła mnie informacja, i link do wpisu, o książce, której autorka nie maiła pojęcia, że jej papierowe dziecko pojawiło się na księgarnianych półkach, ciekawe co znajdę tym razem. Lecę czytać!
P.P.S. Dzięki za wyrwanie – tym miłym gestem – z rozpaczy i dnia sarkazmu 😉
Author
Bardzo mi się u Ciebie podobają te przypinane cytaty i fragmenty — nawet jak nie ma nowego wpisu. I tak ze sobą korespondują (w ogóle jednym z moich ulubionych rzeczy w czytaniu jest to, że czasem nie wybieramy lektur specjalnie tak, żeby się nawzajem komentowały, a jednak jakoś tak wychodzi). Może to zima sprawia, że człowiek myśli o dzieciństwie więcej niż zwykle? Bo to sanki, bałwanki, śnieżynki ;-).
Dziękuję za miłe słowa (wybieranie wpisów do polecenia jest super, bo sama nadrabiam to, co mi umknęło, a przecież nietrudno, żeby umknęło, aczkolwiek naprawdę przymierzam się do założenia konta na Feedly, Bloglovin nie do końca spełnia swoją rolę). No i cieszę się, że wyrwałam :-D.
Zacny wybór! Gdyby ktoś nie wiedział, co mądrego poczytać w sieci – to już wie 🙂 Ze swojej strony cieszę się, że mój tekst o samobójstwie w literaturze znajduje odzew.
Author
Dziękuję :-)!
Został dobrze napisany, moim zdaniem, więc i znajduje. Chociaż temat naprawdę bardzo trudny. Ale masz rację, przewija się właściwie już w szkolnych lekturach (i to w ilu), właściwie jest nawet leitmotivem wielu z nich.
A się nawet zdziwiłam, co to tak nagle komcie mi pod notką wykwitły. Teraz wszystko jasne 😀
Większość wpisów z zestawienia już znam, ale cos tam zawsze sie doda.;)
Author
Ha, to ja się cieszę :-). Swoją drogą widziałaś już, że wychodzi kolejna książka eko, tym razem „Architekci natury”, o budujących zwierzętach? Właśnie zobaczyłam, idealnie niemal razem z Twoim komentarzem ;-). No właśnie, wpis karnawałowy na koniec miesiąca ma to do siebie, że czasem wszyscy już mniej więcej większość widzieli, no ale tego się chyba nie przeskoczy ;-). Dobrze, że coś nowego się jednak znalazło!
O, tej akurat jeszcze nie widziałam (jak na razie na marzec / kwiecień wyłapałam tylko pozycje o sowach, wilczycy, mrówkach, łące, życiu społecznym zwierząt i motylach.;) A, no i jeszcze jest powieść o śwince morskiej ^^
Author
Nieźle, nurt kwitnie :-)!
Dziękuję <3
Author
To ja dziękuję za piękny wpis :-).
Dziękuję za polecenie mojego malutkiego projektu! To od razu mobilizuje do działania 🙂
Swoją drogą, znalazłaś wiele interesujących tekstów, na które sama nie miałabym jak trafić, bo ostatnio niewiele czasu spędzam w blogosferze. Szczególnie zaintrygowały mnie samobójstwa, wieczorne czytanie i Królowa Śniegu 🙂 Wyzwanie z nadrabianiem braków w znajomości klasyków literatury dziecięcej to również genialny pomysł.
Author
Trzymam kciuki, niech się pięknie rozwija i dostarcza przyjemności i Tobie jako twórczyni (czy właściwie Tobie i Zosi :-)), i czytelnikom :-).
Cieszę się bardzo! Naprawdę, powrócenie do regularnego polecania wpisów to dobra decyzja, bo jakoś tak usympatycznia blogową rzeczywistość, a i pozwala na spędzenie któregoś popołudnia na poświęcenie się szusowaniu po internetowych ścieżkach, żeby nadrobić braki i opóźnienia bez wyrzutów sumienia (bo w końcu wpis trzeba przygotować, wiadomo :-)).