Urocze wakacje z powieściami Natalii Rolleczek albo o planach na lato

Jeśli odwiedzacie
czasem Pierogi Pruskie na Facebooku to już z pewnością wiecie, że
w tym roku chciałabym astronomiczne lato spędzić, poznając lepiej
twórczość Natalii Rolleczek. Ale aby tradycji stało się zadość,
postanowiłam napisać o tym również wpis.

W trakcie
podsumowania zeszłego czytelniczego roku napisałam, że może pora
by było pomyśleć o lecie z autorką. Poprzednie lata – spędzane
z twórczością Stanisława Lema i Wiesława Myśliwskiego – były
arcyciekawe i przekonałam się, że taki sposób poznawania
twórczości danego pisarza jest atrakcyjny, bo pozwala śledzić i
zmianę warsztatu, i ewolucję motywów, no i przede wszystkim
porządnie przekonać się, co też taki autor pisał. Dlatego akcję
chcę kontynuować. No a dlaczego Natalia Rolleczek?

Kilka lat temu
Domownik przyniósł do domu z antykwarycznych łowów powieść
Rolleczek „Urocze wakacje”. Żadne z nas wcześniej o niej nie
słyszało (o powieści, znaczy się), ale akurat był lipiec, środek
urlopów, wakacji i lato w pełni, więc najpierw Domownik, a potem
ja, zasiedliśmy do lektury. I to było olśnienie. Znakomita, gęsta
powieść, pełna tropów autobiograficznych i historycznych, ubrana
dla niepoznaki w historię spędzania wakacji z rodziną nad
bułgarskim morzem. Tylko że ten szlak turystyczny dziwnie pokrywał
się z tym, którym we wrześniu trzydziestego dziewiątego roku
uciekano przed wojną do Rumunii. Zdecydowanie nie wahałabym się powiedzieć, że jedna z najlepszych polskich powieści w ogóle. Po tym odkryciu mój Domownik
poszedł za ciosem i zaczął systematycznie czytać (i skupować po
okolicznych antykwariatach) powieści Rolleczek, a mi autorka
przestała kojarzyć się z powieścią „Świetna i
najświetniejsza”, która stała na półce w mym domu rodzinnym od
niepamiętnych czasów. No, ale ja wówczas poprzestałam na
kontentowaniu się odkryciem „Uroczych wakacji”.

Listą oczywiście można się częstować.

A teraz chciałabym
to zmienić i przeczytać wszystkie powieści Natalii Rolleczek. Mam
nadzieję, że lista jest w miarę kompletna – starałam się
tymczasem nie uwzględniać tomów, które zawierają przede
wszystkim opowiadania – i zobaczymy, jak to wyjdzie. Zaczyna się
słynnym debiutem autorki, „Drewnianym różańcem”, i jego
kontynuacją, „Oblubienicami”. Potem następuje seria powieści
skierowanych do młodszego czytelnika, następnie „Urocze wakacje”,
które z chęcią sobie powtórzę (także żeby zobaczyć, czy
faktycznie nadal będzie mnie tak łapała za gardło i czy podtrzymam swoje zdanie o nich). Potem –
powieści historyczne (wreszcie chcę przeczytać „Świetną…”! Wiecie, to jedna z tych książek, które pamiętam na regale od zawsze)
i na koniec powieści z nurtu religijnego – czy też traktujące o
religii, w każdym razie, jak sądzę. Bardzo jestem ciekawa, jakie
będę miała wrażenia. A jeśli chcecie mi potowarzyszyć (albo po
prostu poczytać Natalię Rolleczek), będę jak zawsze bardzo
kontenta. Relacje z moich przygód czytelniczych będą się jak
zwykle pojawiać tutaj w miarę postępów w czytaniu.

Pięknego i
zaczytanego lata nam wszystkim!

Comments

  1. Galene

    Przyznaję, że też nie słyszałam wcześniej o "Uroczych wakacjach". Natalia Rolleczek kojarzy mi się z "Drewnianym różańcem", bo podobno ta książka wywołała w swoim czasie skandal (nie czytałam). Dla mnie jest autorką ulubionego z dzieciństwa cyklu o Judycie ("Kochana rodzinka…", "Rodzina Szkaradków…" i "Rodzinne…"). Są to książki pełne wdzięku i humoru – kto raz czytał nigdy nie zapomni scen z baru mlecznego.:)

    1. Post
      Author
      admin

      No właśnie, zastanawia mnie, czemu ta książka nie rezonuje w kulturze polskiej, podczas gdy jest naprawdę świetna i gorąco ją polecam! "Drewniany…" zaczęłam dzisiaj i pewnie w przyszłym tygodniu o nim napiszę. Natomiast na przygody Rodzinki się już cieszę, bo to jedna z tych książek, o których mnóstwo słyszałam i czuję się tak, jakbym ją właściwie czytała — ale sama czynność lektury właściwej dopiero przede mną :-).

  2. Efka

    Też mile wspomina "Rodzinę Szkaradków"! Chętnie przyłączę się do dyskusji o "Różańcu…". Dlaczego aura skandalu wokół tej książki? Warto samemu przeczytać i wyrobić sobie zdanie.

    1. Post
      Author
      admin

      No właśnie taki mam zamiar i bardzo jestem ciekawa. Zawsze dobrze jest sięgać po książki "skandalizujące", żeby się przekonać, czy (nadal) oburzają (jeśli w ogóle) :-).

  3. Anonimowy

    A "Cesia"! Chyba z dziesiec razy przeczytalam ja w dziecinstwie! Chyba sobie wyszukam na allegro ta ksiazeczke.

    1. Post
      Author
      admin

      Super :-)! Jeśli akcja zachęci do (ponownego) sięgnięcia po książki autorki, to jestem bardzo szczęśliwa :-). Ja z kolei "Cesi" nie czytałam, więc ciekawa jestem bardzo!

    1. Post
      Author
      admin

      Lubię, nawet bardzo w ostatnim czasie, ale jakoś tak stworzyłam sobie na własny użytek tradycję czytania w wakacje wszystkich osiągalnych powieści autorów, wykluczając opowiadania. Nie ma w tym żadnego innego sensu ;-).

  4. zacofany.w.lekturze

    Zaczarowana plebania wygląda raczej na obyczajowe czytadełko, ale to tylko tak z pobieżnego przekartkowania. A Świetna i najświetniejsza to jest cudna powieść historyczna, raczej dla dzieci, tak jak Trzy córki króla, ale Rolleczek ma talent do takich powieści i chyba sporo rzetelnej wiedzy. Ja w to wchodzę.

    1. Post
      Author
      admin

      Domownik też jakoś specjalnie nie zachwala, ale ciekawa jestem, zwłaszcza, że to już dość późna jej powieść. No i bardzo się już cieszę na te powieści historyczne, zwłaszcza na "Świetną…", bo to przyjemne w końcu przeczytać coś, co się od zawsze widywało na regale w domu rodzinnym :-).

    2. Post
      Author
      admin

      Brzmi wspaniale! Mam sporo z nich na półce, ale jeśli chodzi o starożytność, wciąż jeszcze wyrzutem sumienia jest u mnie "Ja, Klaudiusz", który sobie obiecuję nadrobić od niepamiętnych czasów (i w końcu to zrobię! ;-)).

  5. Pryvian

    Autorki nie kojarzę, ale "Selene, córka Kleopatry" samym tytułem mnie uwiodła. Przy czym, jak już zdarzyło mi się wspomnieć, ja planuję raczej lato z "Mgłami Avalonu" i innymi książkami poświęconymi kobietom Arturiany 🙂 A poza tym powinnam chyba zadbać, żeby ta wieżyczka stojąca na stole obok łóżka się zaraz nie zawaliła… Lipiec i sierpień zapowiadają się więc czytająco! (Co z tego, że w lipcu planowałam poprawiać powieść, prawda, edytowanie nie zając, nie ucieknie).
    Powodzenia i czekam na wrażenia z lektury! 🙂

    1. Post
      Author
      admin

      Kibicuję, jak wiesz, Twojemu letniemu planowi :-). O powieściach historycznych Rolleczek będę pisała na pewno, kiedy do nich dotrę (zakładam, że w sierpniu, patrząc na kolejność), więc w razie czego będę polecać i zachęcać :-).

    2. Pryvian

      Uwielbiam powieści historyczne, zwłaszcza te dziejące się w starożytności, więc będę w sierpniu na pewno wyglądać opinii! A gdybyś kiedyś cierpiała na czytelniczy niedobór (tak, wiem, jak to brzmi XD) i miała ochotę na dobry historyczny kryminał to polecę jeszcze serię "Roma Sub Rosa" Stevena Saylora 🙂

    3. Post
      Author
      admin

      Już sobie dopisuję do listy do przeczytania na GR, żeby mi gdzieś nie umknęło! Dobry historyczny kryminał zawsze w cenie :-).

  6. Hannah

    Czytałam tylko powieści o Judycie jak miałam bodaj 11-12 lat i pozostało mi – w odróżnieniu od pozostałych komentujących – wrażenie tak wszechpotężnej irytacji i nudy że aż rozpacz ogarniała (nie pamiętam czy do skończenia przyczynił się mój ówczesny kompulsywny odruch kończenia książek czy raczej desperacja bo nic innego nie było). Nie pamiętam szczegółów niemal w ogóle (choć była chyba jakaś Daniela i jej mąż marnotrawny, któremu w końcu pozwoliła palić dzieciom w twarz i to ocaliło ich małżeństwo brr..) W każdym razie ta trauma zabarwiła na trwale mój stosunek do autorki i uciekam wytrwale. Może się przełamię po takiej reklamie Wakacji…

    1. Galene

      Trafiłaś, moim zdaniem, na najsłabszą, środkową część cyklu. To jest wakacyjny przerywnik właściwej historii. Nic dziwnego, że czytany osobno mógł wydać się nudny.

    2. Post
      Author
      admin

      Zdam sprawę, jak się zapoznam, na razie trudno mi się wypowiedzieć. Ale "Urocze wakacje" bardzo polecam, zwłaszcza czytanie ich latem!

  7. Ania (W Różne Strony)

    Przybyłam tu z instagrama zaciekawiona kim też jest ta Natalia Rolleczek. No i teraz nie pozostaje mi nic innego, jak wyszperać skądś jej jakąś książkę, bo wydaje mi się, że może mi się spodobać 😉

    1. Post
      Author
      admin

      Cudownie :-). Bardzo mi się podoba, że jakoś nieoczekiwanie dzięki tej akcji sporo osób dowiedziało się o twórczości Natalii Rolleczek. Będę całe lato o niej pisała, w razie czego też z chęcią przegadam wrażenia z lektury!

  8. Karmena

    No nie mów! Za każdym razem, kiedy widuję w bibliotece książki Rolleczek korci mnie, żeby po nie sięgnąć… I zawsze to odkładam.
    Dzięki Tobie sięgnęłam wreszcie po Lema i odkryłam fantastycznego Myśliwskiego. Liczę, że i tu nie się nie rozczaruję, zwłaszcza, że trochę już tę Panią znam ; )
    W dzieciństwie czytałam "Trzy córki króla" i byłam zachwycona tak bardzo, że przeczytałam dwa razy pod rząd ; ) Nawet robiłam z tej książki jakieś notatki. Ciekawe, czy teraz zachwyciłoby tak samo…

    1. Post
      Author
      admin

      No to trafia się świetna okazja, żeby ich tym razem nie odkładać :-). Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa, cieszę się, że te moje akcje się tak rozchodzą, bo to zawsze super, zwłaszcza że jakoś do tej pory trafiałam w nich na pisarzy, którzy mnie zachwycili i mogę ich spokojnie rekomendować :-).

      Ja właśnie "Trzech córek…" zupełnie nie znam, a widzę, że są kultowe, więc bardzo jestem tej lektury ciekawa :-)!

  9. Procella

    Też muszę sobie wymyślić jakiś plan czytelniczy na lato. Ale na razie do początku lipca jestem zawalona robotą, dopiero potem sobie na coś będę mogła pozwolić. Na razie mam problem nawet z ksiażkami z biblio, chyba oddam nieprzeczytane, bo za chwilę będę sobie musiała wysłać upomnienie (wypożyczam z biblioteki, w której pracuję, więc trochę by było głupio ;)).

    1. Post
      Author
      admin

      Wiesz, zawsze możesz sobie przyznać dodatkową zakładkę, tę taką, na której się wypisuje termin zwrotu książek :-D. A w razie czego zachęcam do lektury Natalii Rolleczek :-)!

    2. Post
      Author
  10. El.

    Chociaż w rodzinnej biblioteczce jest kilka powieści Natalii Rolleczek, to przeczytałam tylko "Drewniany różaniec" i "Rufina z przeceny". "Oblubienice" czekają na przeczytanie.

    Ciekawa jestem co zawierają różne wydania "Drewnianego różańca" w różnych latach.
    Wydanie z 1954 roku, które posiadam składa się z trzech części : "Litość", "Klub młodych Polek" i tytułowy "Drewniany różaniec".

    Być może znasz – ciekawym uzupełnieniem w poznawaniu życiorysu pisarki jest film dokumentalny z 2012 roku "Tala od różańca" (http://www.filmpolski.pl/fp/index.php?film=4224635)

    Pozdrawiam 🙂

    1. Post
      Author
      admin

      O, dzięki, chciałabym obejrzeć, może właśnie po przeczytaniu pozycji z listy? Mogłoby to być faktycznie fajnym uzupełnieniem!

      O "Drewnianym…" i "Oblubienicach" postaram się napisać w tym tygodniu, bo już zdążyłam przeczytać — chętnie podyskutuję o wrażeniach. Moje wydanie "Drewnianego…" (to najnowsze) nie ma podziału na części… Czy "Litość…" i "Klub…" to są jakby pierwsze części "Drewnianego…", czy osobne utwory?

    2. El.

      Można je traktować jako odrębne utwory, z zamkniętą fabułą, chociaż mają wspólne bohaterki – matka, siostra Łucja i narratorka Natalka.
      I chyba również stanowią ciągłość w czasie, ale tak dokładnie nie pamiętam (czytałam dość dawno).

    1. Post
      Author
    1. zacofany.w.lekturze

      Zależy, czy lubisz PRL-owskie młodzieżówki, czy wolałbyś coś w innym guście. Moim zdaniem warto poznać Drewniany różaniec i do kompletu pierwszy tom przygód Judyty (Kochana rodzinka i ja). Nie znam niestety Uroczych wakacji. Dwie pierwsze książki omawiałem wieki temu, może coś Cię zainteresuje.

    2. Post
      Author
      admin

      Popieram Zacofanego.w.lekturze, ale ja niezmiennie będę bardzo gorąco polecała też "Urocze wakacje" (bo są świetne, a poza tym skoro są wakacje, to czemu nie po nie właśnie sięgnąć ;-)?). Przy czym myślę, że zdecydowanie warto przeczytać "Drewniany różaniec", bo wywołał — i chyba wywołuje nadal — sporo kontrowersji, a to książka warta lektury.

  11. Kasia

    Czytałam i „Drewniany różaniec”, i cykl o Judycie, i „Cesię”, jednak największym sentymentem darzę „Kubę znad Morza Emskiego”. Choć mam mgliste wspomnienie o fabule, pamiętam cudowną atmosferę tej powieści: zarośnięty ogród, pełen drzew owocowych, krzaków i nieprzebytych chaszczy, a w nim zanurzony po uszy chłopiec – jego zabawy, figle i poczynania na serio. „I jeszcze zapamiętaj, że tylko raz w życiu, w dzieciństwie, pojawia się morze zielone i słodkie.”

    1. Post
      Author
      Pyza

      „Kuba…” zdecydowanie skradł moje serce, cała trylogia o nim to moje – jak dotąd – ulubione powieści autorki. Nie tylko idealne na lato (bo i na Boże Narodzenie taka „Choinka z Monte Bello” jest w sam raz!), ale świetnie napisane, pięknie nostalgiczne (tak jak piszesz) i cudnie się czytające :-).

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.