Więcej czytania! Albo karnawał blogowy #20


Na sam koniec sierpnia jeszcze przybywam z karnawałem blogowym.
Karnawał to dość krótki (porównując do poprzednich), ale mam
nadzieję, że znajdziecie tutaj dla siebie sporo ciekawej lektury,
akurat przed początkiem września, który – nawet jeśli nie
dotyka Was bezpośrednio szkolnym obowiązkiem – przynajmniej
przypomina wszystkie te minione wrześnie. Pozostaje tylko optymizm,
bo przecież cóż przyjemniejszego niż te wszystkie uczucia „mogę
zdobyć świat”, jakie nachodziły w czasach szkolnych człowieka,
w dodatku wsparte ładną pogodą. No, drugi tydzień września to
już była zwykle inna historia…

Na blogu Owca z
książką
wpis o ulubionych Owcy książkach o książkach.
Jeśli lubicie czytać o tym, jak czytają inni, znajdziecie tu
interesujący zbiór takich książek właśnie. Nie pozostaje nic,
tylko dorzucić je do swojego stosiku czytelniczego i znad lektury
wykrzykiwać „o, ja też tak mam!” tudzież „eee, nic takiego
mi się raczej nie przytrafiło…”.
Na blogu Bajkonurek
znajdziecie z kolei recenzję, ale nietypowej książki. Otóż chodzi
o poradnik dla panów sprzed lat kilkudziesięciu, a w nim o dobre
rady dotyczące mycia włosów i generalnie: projektowanie sobie
odbiorcy, który… No właśnie: istniał naprawdę, czy był tylko
wytworem zapotrzebowania na kogoś, komu można powiedzieć, żeby o
siebie zadbał?
Na blogu Multikulturalny
wpis o tym, jak można dobrać sobie kolejną książkę do czytania,
żeby dopasować ją do swoich oczekiwań. Autor opisuje swoją
ścieżkę doboru lektury bardzo analitycznie, możecie więc
sprawdzić, jak i czy taki sposób i Wam może się przydać.
Na blogu Charlie
Librarian
cudowny cytat wraz z omówieniem o tym, co tak
właściwie przyciąga nas do biblioteki. Więcej nie zdradzę,
sprawdźcie sami.
Na blogu Kochajmy
książki
kilka pozycji pisanych współcześnie, a osadzonych w wiktoriańskiej Anglii. Jeśli lubicie taką scenografię, ale
klasyków macie już wyczytanych lub Was akurat nie pociągają,
można zobaczyć, co współcześni pisarze mają na ten temat do
powiedzenia. A wychodzi na to, że wiktoriański kostium podoba się
nadal i że sporo można, przebierając w niego swoje postaci,
powiedzieć.
Na blogu Kacza Zupa
dalszy ciąg cyklu „Historia kobiet”, tym razem bohaterką
jest Dorothy Parker. Polecałam Wam kiedyś wpis o Zeldzie
Fitzgerald, więc tym bardziej się cieszę, że mogę polecić i
kolejny odcinek.
Na blogu Literackie
skarby świata całego
o tym, że współczesna czeska literatura ma mnóstwo świetnych pisarek, a część z nich tłumaczona jest w
zacnej liczbie na język polski. Sami sprawdźcie.
Na blogu Niekoniecznie
papierowe
o tym, ile trzeba czekać na polskie przekłady, jeśli
śledzi się zagraniczne nagradzane nowości.
Na blogu Co czyta
Malita
możecie z kolei pospacerować po Bath śladami, a jakże, Jane Austen. To się nazywa książkowy urlop.
Na blogu God save the
book
zaś nie tyle recenzja, co radosne książkowe wyznanie o
tym, jaką książki odgrywają rolę w życiu konkretnej
czytelniczki. A że radością warto się dzielić – wiadomo
(książkami, tak w ogóle, to też warto).
Dobrej lektury!

Comments

    1. Post
      Author
    1. Post
      Author
    1. Post
      Author
      admin

      Czasami mam właśnie tak, że wydaje mi się, że zawędrowałam już w wiele fantastycznych miejsc, a potem odkrywam kolejne, czyli nie taki mały ten książkowy internet :-).

    1. Post
      Author
      admin

      Zawsze do usług (a że spędziłam wiosnę w wiktoriańskich książkowych klimatach, to poczułam się zainspirowana, żeby szukać ich nieco bliżej czasowo :-)).

    1. Post
      Author
    1. Post
      Author
  1. aHa

    Dziękuję za polecenie i kłaniam się nisko 🙂 A polecenie książek osadzonych w czasach wiktoriańskich spadło mi z nieba, bo właśnie byłam w trakcie poszukiwań 🙂

    1. Post
      Author

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.