Podczytywałam ja
sobie czas jakiś temu „Legendę Młodej Polski” Stanisława
Brzozowskiego i pomyślałam, że może warto by było – wszak rok
mamy nadal Sienkiewiczowski – wynotować kilka cytatów z
Brzozowskiego o, no właśnie, o Sienkiewiczu.
sobie czas jakiś temu „Legendę Młodej Polski” Stanisława
Brzozowskiego i pomyślałam, że może warto by było – wszak rok
mamy nadal Sienkiewiczowski – wynotować kilka cytatów z
Brzozowskiego o, no właśnie, o Sienkiewiczu.
Jeśli nie mieliście
z nim jeszcze do czynienia, musicie wiedzieć, że Brzozowski autorem
był niesamowicie zdolnym, ale i bardzo złośliwym. Wspominałam kiedyś,
że nie miał o twórczości Sienkiewicza wysokiego mniemania, uważał
ją nawet za szkodliwą. Tym bardziej, z obu tych powodów –
złośliwego pióra i przenikliwości myśli – postanowiłam
wynotować kilka cytatów, co było tym łatwiejsze, że dzięki
Wolnym Lekturom mamy „Legendę Młodej Polski” do pobrania w
formie e-booka i jeśli najdzie Was ochota, choćby w tej chwili
możecie do tej książki zajrzeć (a warto!), klikając o tutaj.Od razu z góry ostrzegam: to nie jest tak, że jest to książka takiej modernistycznej fazy pozbawiona, nie, nie, duch dziejów swoje w niej pod tym względem namajstrował. W dodatku pisanie Brzozowskiego jest specyficzne, bo musiał pisać bardzo szybko, wtrącenia we wtrąceniach, kilometrowe zdania, nawias za nawiasem to tutaj norma. Za to pozostawia spore pole do popisu przy czytaniu na głos, sami spróbujcie.
z nim jeszcze do czynienia, musicie wiedzieć, że Brzozowski autorem
był niesamowicie zdolnym, ale i bardzo złośliwym. Wspominałam kiedyś,
że nie miał o twórczości Sienkiewicza wysokiego mniemania, uważał
ją nawet za szkodliwą. Tym bardziej, z obu tych powodów –
złośliwego pióra i przenikliwości myśli – postanowiłam
wynotować kilka cytatów, co było tym łatwiejsze, że dzięki
Wolnym Lekturom mamy „Legendę Młodej Polski” do pobrania w
formie e-booka i jeśli najdzie Was ochota, choćby w tej chwili
możecie do tej książki zajrzeć (a warto!), klikając o tutaj.Od razu z góry ostrzegam: to nie jest tak, że jest to książka takiej modernistycznej fazy pozbawiona, nie, nie, duch dziejów swoje w niej pod tym względem namajstrował. W dodatku pisanie Brzozowskiego jest specyficzne, bo musiał pisać bardzo szybko, wtrącenia we wtrąceniach, kilometrowe zdania, nawias za nawiasem to tutaj norma. Za to pozostawia spore pole do popisu przy czytaniu na głos, sami spróbujcie.
Oddaję zatem głos
Brzozowskiemu, ale tu i ówdzie jakiś mały komentarz pozwolę sobie
poczynić. Przypisów z numerami stron nie podaję, bo – jak
wspomniałam – cytaty zaznaczałam sobie w e-booku. Także to wpis nieco, jak na mnie, nietypowy, ale niech tym razem poopowiada ktoś inny.
Brzozowskiemu, ale tu i ówdzie jakiś mały komentarz pozwolę sobie
poczynić. Przypisów z numerami stron nie podaję, bo – jak
wspomniałam – cytaty zaznaczałam sobie w e-booku. Także to wpis nieco, jak na mnie, nietypowy, ale niech tym razem poopowiada ktoś inny.
List
pisany przez Sienkiewicza do Wilhelma był dużym upokorzeniem
narodowym, to i ten cios jednak nie pogłębił psychologii Quo
Vadis i po nim, jak i przed nim nie udaje mi się na
żaden sposób postawić tego autora obok Stendhala, Balzaka,
Dickensa, Mereditha, Dostojewskiego, Tołstoja, Żeromskiego.
Do
wspomnianego listu możecie zajrzeć o, tutaj,
natomiast, jak widać, tak jak nie znosił Sienkiewicza, tak wysoko
Brzozowski cenił Żeromskiego. No i, jak pisze autor, trudno jest
powiedzieć o Sienkiewiczu, że głęboko przeanalizował „duszę”
polską (czy, w tym wypadku, chrześcijańską), jak z francuskimi,
angielskimi czy rosyjskimi „duszami” robili to inni wymienieni
pisarze. Szkoda, że w tym rzędzie nie ma Prusa – ale nie martwcie
się, autor „Lalki” się tu jeszcze, choć niebezpośrednio,
pojawi.
wspomnianego listu możecie zajrzeć o, tutaj,
natomiast, jak widać, tak jak nie znosił Sienkiewicza, tak wysoko
Brzozowski cenił Żeromskiego. No i, jak pisze autor, trudno jest
powiedzieć o Sienkiewiczu, że głęboko przeanalizował „duszę”
polską (czy, w tym wypadku, chrześcijańską), jak z francuskimi,
angielskimi czy rosyjskimi „duszami” robili to inni wymienieni
pisarze. Szkoda, że w tym rzędzie nie ma Prusa – ale nie martwcie
się, autor „Lalki” się tu jeszcze, choć niebezpośrednio,
pojawi.
Czy
zastanawialiście się, co i jak czują ginące narody? Czy sądzicie,
że istotnie, jak w powieści Sienkiewicza, przychodzą znaki i widma
ostrzegawcze? Przeciwnie. Jasność, pogoda, słodycz rozlewają się
w duszach. Już nie trzeba myśleć, nie trzeba pracować. Na
widnokręgu nie ma żadnych zagadnień: wszystko jest zrozumiałe,
dostępne, przejrzyste.
Tu zresztą widać,
że nie tyle chodzi o Sienkiewicza, co o Sienkiewicza jako twórcę
pewnego wzoru kultury – niebezpiecznego, uważa Brzozowski, jeśli
przyswajanego w całości, a często bezkrytycznie.
że nie tyle chodzi o Sienkiewicza, co o Sienkiewicza jako twórcę
pewnego wzoru kultury – niebezpiecznego, uważa Brzozowski, jeśli
przyswajanego w całości, a często bezkrytycznie.
A teraz mój cytat
ulubiony, bo – jak być może pamiętacie – pisałam kiedyś o
odczuciach z czytania „Rodziny Połanieckich”, wśród których
to, do streszczenia w jednym zdaniu jako „toż to fanfik do Lalki!”
jest we mnie nadal silne. I wreszcie odkryłam, że coś jest na
rzeczy także zdaniem kogoś innego. Zobaczcie, jak Brzozowski pisze
o Połanieckich:
ulubiony, bo – jak być może pamiętacie – pisałam kiedyś o
odczuciach z czytania „Rodziny Połanieckich”, wśród których
to, do streszczenia w jednym zdaniu jako „toż to fanfik do Lalki!”
jest we mnie nadal silne. I wreszcie odkryłam, że coś jest na
rzeczy także zdaniem kogoś innego. Zobaczcie, jak Brzozowski pisze
o Połanieckich:
Jak prędko w
ostatnim okresie Wokulski stał się Połanieckim, który i na
organizmie nowoczesnego ekonomicznego życia umie zbudować swoją
izolowaną od wszystkiego, „nieprzemakalną” wobec kultury
rodzinę. Fatalne słowo wyrzekł Sienkiewicz w tym tytule. Tak jest,
atmosferę kulturalną, myśl dominującą wytwarzał w tym okresie
Polak, przeżywając tę jedyną sprawę, która pozostała w jego
mocy: — tworząc rodzinę. Cały świat poza tym faktem, to tylko
podłoże; cały świat istotny zamykał się w czterech ścianach
budującej swoje szczęście i niepytającej, skąd ono idzie —
rodziny Połanieckich. Niepotrzebnymi stały się wszystkie
skomplikowane myśli, niezrozumiałymi zbyt potężne uczucia;
wszystko przykrojone zostało do miary dominującego, zasadniczego
faktu. Nauka — o ile temu faktowi służy, sztuka, o ile go
upiększa, religia, o ile go osłania, poza tym nic, cztery białe
ściany.
I jeszcze może,
kontynuujący powyższą myśl, cytat o poczuciu spokoju, jakie daje
Sienkiewicz, a Brzozowski uważa je za spokój złudny, ba, wręcz
szkodliwy:
kontynuujący powyższą myśl, cytat o poczuciu spokoju, jakie daje
Sienkiewicz, a Brzozowski uważa je za spokój złudny, ba, wręcz
szkodliwy:
Nie dostrzegali
dziejów, w jakich żyli, nie troszczyli się, co szepce noc poza ich
czterema ścianami, co najwyżej martwili się, że ktoś ich
niezasłużenie gnębi; więc jeszcze bardziej kulili się w swych
domostwach i pokrzepiali serca myślą, że kiedyś już także było
źle, a jednak Kmicic zdołał mieć z Oleńką dużo dzieci, a
chociaż Hektor Kamieniecki zginął, to przyszedł Salwator, który
Polskę zbawił pod Wiedniem i pozostawił dziedzictwo dla tak
strasznie i niezaprzeczalnie świetnych saskich czasów: takeśmy
wtedy wybrnęli z Potopu, myśli Milusiński, siedząc na dnie
bagniska, w które już wcześniej, bodaj, że od zygmuntowskich
czasów, zaczął wrastać. I Milusińscy byli pewni, że i oni nadal
będą brać udział w tej zbawiennej pracy. Byle Kmicic pojął
Oleńkę, a pan Stach Marynię — wszystko da się przetrwać: cały
pozostały świat to już tylko tło tej zasadniczej sprawy. Pan
Połaniecki umiał doskonale dziedzictwo Wokulskich wyzyskać i
sfałszować. Wokulski chciał żelaznym wiązaniem pracy cały kraj
objąć, podważyć, wciągnąć w wielki proces niezbłaganego
wykuwania panującego nad przyrodą człowieka: chciał być przede
wszystkim wytwórcą, wychowawcą ekonomicznej energii. Połaniecki
zrozumiał, że i w tych żelaznych przęsłach on potrafi usłać
gniazdko: polski mieszczanin rychło przestał się czuć
organizatorem, producentem i pionierem. Produkcja zeszła na drugi
plan, szczęśliwe spożycie stało się kardynalną sprawą, osią
uczuciowości i ideologii.
I
tak a propos wspomnianej przeze mnie złośliwości:
tak a propos wspomnianej przeze mnie złośliwości:
Kraj i naród, w
którym władzą duchową — że użyję tu Comte’owskiego
terminu — może być Sienkiewicz, musi jak najprędzej zdać sobie
sprawę, że w samym centrum jego woli, w kastelu jego myśli
zasiadła słabość.
Ha,
pomyślicie sobie, w kółko pisał o „Trylogii” i „Rodzinie
Połanieckich”, ale może coś mu się jednak podobało?
pomyślicie sobie, w kółko pisał o „Trylogii” i „Rodzinie
Połanieckich”, ale może coś mu się jednak podobało?
Na miłosierdzie
Boskie, tylko nie myśleć o chrześcijaństwie w kategoriach tego
idyllicznego paszkwilu na ducha ludzkiego, w którym jest tyle
właśnie z chrześcijaństwa, ile jest z żywej Polski w Rodzinie
Połanieckich — każdy już zgadł, że mówię o
Quo vadis.
Zaklinam każdego, kto cierpi nad tym, że to nasza myśl wydała to
arcydzieło lekkomyślności i beztroskliwego fałszu, niech weźmie
do ręki choćby Norwidowskiego Quidam,
a myślę, że owieje go coś jak duchowy zapach owych wieków, coś
z ich powietrza i zrozumie, że nasza literatura i Sienkiewicza
zniesie i żyć będzie.
Muszę
przyznać, że jest coś interesującego w czytaniu co jeden autor ma
do powiedzenia o swoim współczesnym innym autorze – zwłaszcza,
jeśli chodzi mu nie tyle o to, jak ten drugi pisze, ale i o to, w
jaki sposób przekłada się to na rzeczywistość (albo jak wygląda,
że się przekłada).
przyznać, że jest coś interesującego w czytaniu co jeden autor ma
do powiedzenia o swoim współczesnym innym autorze – zwłaszcza,
jeśli chodzi mu nie tyle o to, jak ten drugi pisze, ale i o to, w
jaki sposób przekłada się to na rzeczywistość (albo jak wygląda,
że się przekłada).
I
tu kończymy naszą wycieczkę przez garść cytatów, machając
autorom, robiąc ostatnie pamiątkowe zdjęcia i wzdychając, że kiedyś na pewno do nich wrócimy.
tu kończymy naszą wycieczkę przez garść cytatów, machając
autorom, robiąc ostatnie pamiątkowe zdjęcia i wzdychając, że kiedyś na pewno do nich wrócimy.
Comments
Myślałam, że przygoda z Leonem oraz przeczytanie "Quo Vadis" i "W pustyni i w puszczy" (podtrzymuję zobowiązanie obrony) zwieńczą ostatecznie moją życiową przygodę z Sienkiewiczem. Twoje jedno zdanie podsumowania o "Rodzinie Połanieckich" wyprowadziło mnie z błędu. Fanfik do "Lalki" muszę przeczytać!
Ostatni cytat z Brzozowskiego rozbawił mnie do łez!
Author
A ja się cały czas na to "W pustyni…" cieszę (z Twoją obroną włącznie!), ale przeczytam zapewne po wakacjach, bo czytnik nadal na usługach Domownika, a ja tu z Myśliwskim lato staram się spędzać ;). Strasznie jestem ciekawa, co byś powiedziała o "Rodzinie…", a ja bym z chęcią się wymieniła uwagami, jeśli o jej fanfikowość chodzi :D.
Brzozowski potrafi pisać cudownie złośliwie ;).
Bylebyśmy się wyrobiły w tym roku z "Pustyni i w puszczy". O "Rodzinie" też będę pamiętać.
W takich momentach przypomina mi się angielskie "we stay in touch" a włąściwie dość przewrotnie piosenka Łony "Jesteśmy w kontakcie". Polecam. 😉
Author
😀 Ano, liczę, że jednak się wyrobimy, bo rok Sienkiewiczowski to dobra okazja, żeby się przemóc ;).