Nie, nie, nie
zerkajcie w kalendarz: czerwiec wcale się jeszcze nie kończy, ale
ponieważ kolejny tydzień spędzam, a jakże, na wędrówkach i to
do miejsc, gdzie Internet być może będzie, a być może go nie
będzie, postanowiłam dzisiaj i jutro poświęcić na te wpisy,
które pod koniec miesiąca zawsze się tutaj pojawiają.
zerkajcie w kalendarz: czerwiec wcale się jeszcze nie kończy, ale
ponieważ kolejny tydzień spędzam, a jakże, na wędrówkach i to
do miejsc, gdzie Internet być może będzie, a być może go nie
będzie, postanowiłam dzisiaj i jutro poświęcić na te wpisy,
które pod koniec miesiąca zawsze się tutaj pojawiają.
U Kreatywy
znajdziecie wpis o jej ulubionych książkach dla nastolatek. Jak
wiecie, sama bardzo lubię podobne pozycje, nie dziwi więc Was
zapewne, że zobaczywszy ten wpis, pobiegłam doń radośnie i w
podskokach. Po pierwsze zdecydowanie zgadzam się z Klaudyną, że
nie jest tak, że powinniśmy dać sobie spokój z takimi lekturami,
jeśli je lubimy – bo i w imię czego? A po drugie, wstydzić się
ich także nie ma sensu. Poza tym we wpisie jest też co nieco z
tytułów, więc można zobaczyć, czy czytało się podobne rzeczy,
czy coś nas ominęło. Hop-siup!
znajdziecie wpis o jej ulubionych książkach dla nastolatek. Jak
wiecie, sama bardzo lubię podobne pozycje, nie dziwi więc Was
zapewne, że zobaczywszy ten wpis, pobiegłam doń radośnie i w
podskokach. Po pierwsze zdecydowanie zgadzam się z Klaudyną, że
nie jest tak, że powinniśmy dać sobie spokój z takimi lekturami,
jeśli je lubimy – bo i w imię czego? A po drugie, wstydzić się
ich także nie ma sensu. Poza tym we wpisie jest też co nieco z
tytułów, więc można zobaczyć, czy czytało się podobne rzeczy,
czy coś nas ominęło. Hop-siup!
Magdallena pisze (i
pokazuje), że klocki mogą służyć do budowania przestrzeni
znanych nam z książek z dzieciństwa (albo i nie z dzieciństwa,
zależy, kiedyśmy się z nimi zapoznali). Są zdjęcia, więc jeśli
ciekawi Was, jak wygląda Pippi Pończoszanka w wersji Lego –
możecie się tu dowiedzieć. Hop-siup!
pokazuje), że klocki mogą służyć do budowania przestrzeni
znanych nam z książek z dzieciństwa (albo i nie z dzieciństwa,
zależy, kiedyśmy się z nimi zapoznali). Są zdjęcia, więc jeśli
ciekawi Was, jak wygląda Pippi Pończoszanka w wersji Lego –
możecie się tu dowiedzieć. Hop-siup!
Niekoniecznie
Papierowa zrobiła coś, co przyniosło mnóstwo radości złośliwej
stronie mej duszy, czyli wybrała co ciekawsze cytaty z Leona
Płoszowskiego, bohatera Sienkiewiczowskiego „Bez dogmatu”, a
dobrała do nich najwspanialsze ilustracje, jakie tylko można sobie
wyobrazić. Nawet jeśli wspomnianej książki nie znacie,
zajrzyjcie, oj zajrzyjcie! Hop-siup!
Papierowa zrobiła coś, co przyniosło mnóstwo radości złośliwej
stronie mej duszy, czyli wybrała co ciekawsze cytaty z Leona
Płoszowskiego, bohatera Sienkiewiczowskiego „Bez dogmatu”, a
dobrała do nich najwspanialsze ilustracje, jakie tylko można sobie
wyobrazić. Nawet jeśli wspomnianej książki nie znacie,
zajrzyjcie, oj zajrzyjcie! Hop-siup!
Rusty napisała o
swoich ulubionych opowiadaniach – o tym wpisie już Wam pisałam,
ale i tak go tu polecę, bo raz, że lubię styl pisania Rusty, a
dwa, że jest tu kilka co najmniej bardzo interesujących pozycji. I
to, że jest tu Kafkowska „Przemiana” też nie pozostaje bez
znaczenia (swoją drogą o tym opowiadaniu są dwie historie: jedna,
że podobno Kafka czytał początek przyjaciołom, którzy zaśmiewali
się do łez, a on patrzył na nich nierozumiejącym wzrokiem – a
druga, że to on śmiał się strasznie, czytając, a oni byli
przerażeni, z czego się tu śmiać). Hop-siup!
swoich ulubionych opowiadaniach – o tym wpisie już Wam pisałam,
ale i tak go tu polecę, bo raz, że lubię styl pisania Rusty, a
dwa, że jest tu kilka co najmniej bardzo interesujących pozycji. I
to, że jest tu Kafkowska „Przemiana” też nie pozostaje bez
znaczenia (swoją drogą o tym opowiadaniu są dwie historie: jedna,
że podobno Kafka czytał początek przyjaciołom, którzy zaśmiewali
się do łez, a on patrzył na nich nierozumiejącym wzrokiem – a
druga, że to on śmiał się strasznie, czytając, a oni byli
przerażeni, z czego się tu śmiać). Hop-siup!
Dla urozmaicenia tekstu: zrelaksowany Goethe. Obraz J. H. W. Tischbeina.
Marre zastanawia
się, jaki jest sens wydania znanej już powieści w wersji „dla
młodzieży” – na jakich warunkach i po co jest coś takiego
robione. I co właściwie nam mówi o tym, co uznawane jest za
odpowiednie „dla młodzieży”. Hop-siup!
się, jaki jest sens wydania znanej już powieści w wersji „dla
młodzieży” – na jakich warunkach i po co jest coś takiego
robione. I co właściwie nam mówi o tym, co uznawane jest za
odpowiednie „dla młodzieży”. Hop-siup!
Olga prognozuje
literackie trendy zgodne z najnowszymi modami w świecie literackim.
Uważam, że post pomysłowy – a jak to z trendami bywa, można
zupełnie je sobie odpuścić, popaść w uwielbienie albo wybrać
sobie to, co nam akurat do regału pasuje. Hop-siup!
literackie trendy zgodne z najnowszymi modami w świecie literackim.
Uważam, że post pomysłowy – a jak to z trendami bywa, można
zupełnie je sobie odpuścić, popaść w uwielbienie albo wybrać
sobie to, co nam akurat do regału pasuje. Hop-siup!
Zakurzona i jej wpis
z przemyśleniami po spotkaniu z pisarzami – jak to jest z tym
odbiorem powieści przez czytelników, z tym, jak pisarze ich sobie
projektują i z tym, co ten sam czytelnik myśli o sobie i o swoim
odbiorze powieści. No i o tym, że te warstwy nie zawsze są ze sobą
kompatybilne. Hop-siup!
z przemyśleniami po spotkaniu z pisarzami – jak to jest z tym
odbiorem powieści przez czytelników, z tym, jak pisarze ich sobie
projektują i z tym, co ten sam czytelnik myśli o sobie i o swoim
odbiorze powieści. No i o tym, że te warstwy nie zawsze są ze sobą
kompatybilne. Hop-siup!
Kronika Kota
Nakręcacza – o Big Book Festivalu. Przyznaję, lubię relacje z
festiwali i imprez wszelakich, więc jak mogłabym Wam tej nie
polecić. Aż by się chciało porwać plecak i wędrować na
wydarzenia. Hop-siup!
Nakręcacza – o Big Book Festivalu. Przyznaję, lubię relacje z
festiwali i imprez wszelakich, więc jak mogłabym Wam tej nie
polecić. Aż by się chciało porwać plecak i wędrować na
wydarzenia. Hop-siup!
Zwierz Popkulturalny
o książkach, których nie ma, chociaż są nam znane (i o tym, jak
czasami rozczarowują, kiedy dostaniemy ich próbkę). Hop-siup!
o książkach, których nie ma, chociaż są nam znane (i o tym, jak
czasami rozczarowują, kiedy dostaniemy ich próbkę). Hop-siup!
Miłej lektury!
Comments
Zabieram się do czytania 🙂
Author
Mam nadzieję, że lektura była miła (zaglądałam ostatnio do Ciebie, chcąc wiedzieć, czemu umilkłaś i mogę tylko powiedzieć, że gratuluję — no i na powrót Twój do pisania pomalutku czekam :)).
Dziękuję 🙂
Świetny wpis Zakurzonej!
Author
Przyjemność po mojej stronie :).
Oooo, ten wpis o książkach dla młodzieży i dla dorosłych! <3 Też lubiłam Ewę Nowak, "Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów" i "Pamiętnik książniczki". Do "Harry'ego Pottera" nawet dziś wracam, a teraz na nowo zaczęłam czytać literaturę młodzieżową, bo moja siostra ma 12 lat. Z nowości polecam więc "Oddam ci słońce", jedyna young adult, do której nie miałam większych uwag. 😉
Author
"Oddam ci słońce" — zapamiętam! Przyznam, że w najnowszych pozycjach młodzieżowych orientuję się nieco gorzej (jednak rynek jest długi i szeroki, więc rozglądam się, ale nie zawsze wszystko widać z tego miejsca, w którym się stoi — niewątpliwie posiadanie w domu docelowego odbiorcy wiele ułatwia, więc będę Cię słuchać :)). Chociaż "Pamiętnik…" uwielbiam (pisałam o tym nawet w początkach blogowania), to z takim na przykład "Stowarzyszeniem…" zawsze miałam problem. Do tego stopnia, że nigdy tej książki nie skończyłam! Ale może spróbuję znowu za czas jakiś ;)?
Lubię Twoje linki, bo zwykle oprócz ciekawych tekstów poznaję zupełnie nowe blogi. Między sklejonymi kartkami i Fangirl's Guide to the Galaxy – jedne z moich lepszych ostatnich odkryć. 😀
Author
O, to tylko się cieszę, bo w sumie taka jest (chyba) idea za karnawałem blogowym stojąca. Zatem skoro się sprawdza: tym lepiej! 🙂
Dziękuję za polecenie mojego wpisu 🙂
Przegapiłam ten wpis u Zwierza, dzięki Tobie nadrobiłam i jestem zachwycona!
Author
Zawsze do usług :)!
Bardzo się cieszę w takim razie, lubię, kiedy teksty, którymi się dzielę, sprawiają radość :).
Bardzo się cieszę, że sprawiłam Ci moim wpisem radość. Cieszę się również, nie ukrywam, że nie tylko moja dusza posiada złośliwą stronę. I oczywiście bardzo dziękuję Ci za podlinkowanie bo śmianie się z Leona to dość niszowa rozrywka.
I oczywiście rzucam się do nadrabiania i zaglądania do nowych (dla mnie) blogów.
Author
No tak, niszowa — ale jaka przyjemna, kiedy już człowiek przebrnie przez "Bez dogmatu" i musi odreagować ;). No i mówiłam to już, ale powtórzę: doskonale dobrałaś do tego wpisu ilustracje :).
Miłej lektury i zaglądania na blogi :)!