Niby maj wcale nie jest najkrótszym miesiącem roku – wbrew nazwie, którą ledwo zaczyna się wymawiać, a już się kończy – ale tyle się w nim dzieje, przyroda bujnieje na każdym kroku, że może się wydawać, że kurczę, dopiero się zaczął, a mamy ostatni dzień miesiąca. No to pora na podsumowanie w siedmiu krokach.
[1] Razem z Naią
zaczynamy uskuteczniać pomysł na czytanie siedmiu wspaniałych w
towarzystwie wykładów o literaturze Vladimira Nabokova. Jeśli
chcecie się skusić – skuście się! Zabawa zupełnie
niezobowiązująca i można niby nic przeczytać, dajmy na to,
„Ulissesa” (a po szczegóły odsyłam tutaj albo tutaj, bo Naia to tak ładnie napisała).
zaczynamy uskuteczniać pomysł na czytanie siedmiu wspaniałych w
towarzystwie wykładów o literaturze Vladimira Nabokova. Jeśli
chcecie się skusić – skuście się! Zabawa zupełnie
niezobowiązująca i można niby nic przeczytać, dajmy na to,
„Ulissesa” (a po szczegóły odsyłam tutaj albo tutaj, bo Naia to tak ładnie napisała).
[2] A jak jesteśmy
przy wspólnym czytaniu – „Piknikom z Klasyką” stuknął rok!
I pikinikujemy dalej: w czerwcu spotykamy się przy „Córce
rzeźbiarza” Tove Jansson.
przy wspólnym czytaniu – „Piknikom z Klasyką” stuknął rok!
I pikinikujemy dalej: w czerwcu spotykamy się przy „Córce
rzeźbiarza” Tove Jansson.
Uroczym zwierzęciem urozmaicającym majowe podsumowanie
niechaj będzie tamaryna cesarska. Spójrzcie na te austro-węgierskie wąsy!
[3] Wygrałam w tym
miesiącu dwie książki – o „Rewizji” Remigiusza Mroza
(dziękuję Tanayi!) napiszę i to najprawdopodobniej wpis długi,
kręty i podsumowujący moje czytelnicze wrażenia z czytanej od tyłu
trylogii (póki co) o Chyłce i Zordonie. I być może będzie to
jutro. A o „Idź i czekaj mrozów” (dziękuję Moreni!) również
będzie, ale na razie zerka smakowicie z półki. Korespondencja
nazwiskowo-tytułowa z przypadku, ale jakoś zabawna.
miesiącu dwie książki – o „Rewizji” Remigiusza Mroza
(dziękuję Tanayi!) napiszę i to najprawdopodobniej wpis długi,
kręty i podsumowujący moje czytelnicze wrażenia z czytanej od tyłu
trylogii (póki co) o Chyłce i Zordonie. I być może będzie to
jutro. A o „Idź i czekaj mrozów” (dziękuję Moreni!) również
będzie, ale na razie zerka smakowicie z półki. Korespondencja
nazwiskowo-tytułowa z przypadku, ale jakoś zabawna.
[4] Maj był tym
miesiącem w historii bloga, w którym – w związku z długimi
weekendami, urlopami i wędrowaniami – odpoczywałam od pisania i
napisałam najmniej notek odkąd Pierogi istnieją.
miesiącem w historii bloga, w którym – w związku z długimi
weekendami, urlopami i wędrowaniami – odpoczywałam od pisania i
napisałam najmniej notek odkąd Pierogi istnieją.
[5] Przeczytałam
ostatni tom ze Świata Dysku, „Pasterską koronę”, i podobał mi
się bardzo (choć smutek). Tekst omawiający – z mnóstwem
spojlerów, więc dla tych, którzy czytali albo spojlery im zupełnie
nie straszne, nawet te, no cóż, bardzo straszne – znajdziecie tutaj.
ostatni tom ze Świata Dysku, „Pasterską koronę”, i podobał mi
się bardzo (choć smutek). Tekst omawiający – z mnóstwem
spojlerów, więc dla tych, którzy czytali albo spojlery im zupełnie
nie straszne, nawet te, no cóż, bardzo straszne – znajdziecie tutaj.
[6] Oprócz tego
przeczytałam sześć innych książek – co było bardzo przyjemne,
rzecz jasna, i sprawiło, że minęłam półmetek GoodReadsowego
wyzwania „przeczytam 52 książki w tym roku”.
przeczytałam sześć innych książek – co było bardzo przyjemne,
rzecz jasna, i sprawiło, że minęłam półmetek GoodReadsowego
wyzwania „przeczytam 52 książki w tym roku”.
I jeszcze więcej wąsów!
[7] Powzięłam
silne postanowienie odświeżenia sobie cyklu o Ani Shirley i
zamiaruję wykonać ten zamiar latem, jak skończę czytać to, co
sobie na lato wymarzyłam (i w tym roku nie będzie to Lem – ale o
tym już niedługo).
silne postanowienie odświeżenia sobie cyklu o Ani Shirley i
zamiaruję wykonać ten zamiar latem, jak skończę czytać to, co
sobie na lato wymarzyłam (i w tym roku nie będzie to Lem – ale o
tym już niedługo).
Dzięki Wam za
czytanie, komentowanie, wszystkie dyskusje i to, że tutaj bywaliście
w Miesiącu Kiedy Było Mało Notek. A w czerwcu będzie na pewno
długi wpis o prawniczych thrillerach, co nieco o zakładkach i jak
dobrze pójdzie także wpis o tłumaczeniach (i zawsze wiecie, że gdybyście chcieli o czymś poczytać, możecie podrzucić temat, o ile będę umiała coś na ten temat napisać, rozumie się).
czytanie, komentowanie, wszystkie dyskusje i to, że tutaj bywaliście
w Miesiącu Kiedy Było Mało Notek. A w czerwcu będzie na pewno
długi wpis o prawniczych thrillerach, co nieco o zakładkach i jak
dobrze pójdzie także wpis o tłumaczeniach (i zawsze wiecie, że gdybyście chcieli o czymś poczytać, możecie podrzucić temat, o ile będę umiała coś na ten temat napisać, rozumie się).
Do przeczytania!
Comments
Ja zatem czekam na post o zakładkach. Ostatnio trochę na ten temat rozmyślałam.
Author
Będzie! 🙂 A czy to znaczy, że może też coś napiszesz a propos zakładek :D?
Chodziło mi coś po głowie na ten temat. 😉
Author
Super! To i ja czekam na wpis w takim razie :)!
Dziękuję Ci :). Ach, jaki uroczy jest ten patron (patronka?) dzisiejszej notki! Jego austro-węgierskie wąsy mnie rozbroiły :). I zazdroszczę, że Ci tak sprawnie idzie czytanie, ja jestem trochę rozlazła w tym roku, a druga jego połowa, z tymi wszystkimi Proustami i Ulissesami, pewnie nie przysporzy mi też zbyt wielu lektur na liście. Ale za to będzie pięknie :).
Author
Tamaryny są cudowne, i to, że są "cesarskie" jak najbardziej do nich pasuje (od razu wiadomo, o jakiego cesarza chodzi ;)). Sama jestem zaskoczona, jak nieźle mi poszło, zważywszy na to, że w tym roku czytam wolno, ale to kwestia doboru lektur — nic tak człowieka nie rozkręca, jak czytanie powieści kryminalnych ;).
Będzie pięknie :D!
Ja,kiedy już do Ani Shirley powrócisz,czekam na wiele notek z jej udziałem!I ach! Te wąsy! Dawno tak urodziwych me oczy nie widziały!
Author
Taki jest plan :)! A wąsy rozbijają system ;).