Jakże by nie wykorzystać takiej okazji, by nie napisać wpisu tematycznego? Dlatego dzisiaj będzie o czarodziejach, którzy
przychodzą niespodzianie w miejsca, gdzie się ich nikt nie
spodziewa albo opuszczają swoją sferę komfortu, żeby pójść na
Bardzo Ważną Misję. Mogłoby być o królach i może królowie
wrzuceni w tak kategorię byliby nawet większym wyzwaniem – ale
nie o wyzwanie tu chodzi, a o to, co zwykle: czyli jak dobrze znana
historia opowiedziana nieco inaczej pokazuje pewną spójność z
innymi, dobrze znanymi historiami.
przychodzą niespodzianie w miejsca, gdzie się ich nikt nie
spodziewa albo opuszczają swoją sferę komfortu, żeby pójść na
Bardzo Ważną Misję. Mogłoby być o królach i może królowie
wrzuceni w tak kategorię byliby nawet większym wyzwaniem – ale
nie o wyzwanie tu chodzi, a o to, co zwykle: czyli jak dobrze znana
historia opowiedziana nieco inaczej pokazuje pewną spójność z
innymi, dobrze znanymi historiami.
Opisy starałam się
utrzymać oczywiście w klimacie podań o Trzech Królach (a całkiem
ich sporo, jak się człowiek rozejrzy – z wariantem rozszerzonym i
o czterech, a nawet o pięciu). I co Wy na to, żeby były to
zagadki? Tym razem może bez odpowiedzi na dole, ale jak ktoś
zgadnie, będę przyklaskiwała.
utrzymać oczywiście w klimacie podań o Trzech Królach (a całkiem
ich sporo, jak się człowiek rozejrzy – z wariantem rozszerzonym i
o czterech, a nawet o pięciu). I co Wy na to, żeby były to
zagadki? Tym razem może bez odpowiedzi na dole, ale jak ktoś
zgadnie, będę przyklaskiwała.
[1] Niewiele wiadomo
o tym, skąd przywędrował, chociaż są legendy i podania. Jedni
mówią, że miał na imię tak, inni nazywają go inaczej, jeszcze
inni zaklinają się, że to oni mają rację i jego imię brzmiało
jeszcze inaczej. W niewielkim kraju jego przybycie było świętowane,
bo wiadomo było, że przynosił ze sobą dary – zwłaszcza
najmłodsi byli na nie łasi i zawsze cieszyli się z przyjazdu. Ale
w końcu i ten Czarodziej musiał ruszyć na wielką wyprawę, żeby
nie dać zwyciężyć Złemu Władcy czyhającemu na bezbronne
niewielkie stworzenie. Oczywiście okazało się, że wcale nie jest
takie bezbronne – ale to dopiero później. W każdym razie
Czarodziej musiał iść nieco bardziej okrężną drogą, ale i ta
nie okazała się specjalnie bezpieczna.
o tym, skąd przywędrował, chociaż są legendy i podania. Jedni
mówią, że miał na imię tak, inni nazywają go inaczej, jeszcze
inni zaklinają się, że to oni mają rację i jego imię brzmiało
jeszcze inaczej. W niewielkim kraju jego przybycie było świętowane,
bo wiadomo było, że przynosił ze sobą dary – zwłaszcza
najmłodsi byli na nie łasi i zawsze cieszyli się z przyjazdu. Ale
w końcu i ten Czarodziej musiał ruszyć na wielką wyprawę, żeby
nie dać zwyciężyć Złemu Władcy czyhającemu na bezbronne
niewielkie stworzenie. Oczywiście okazało się, że wcale nie jest
takie bezbronne – ale to dopiero później. W każdym razie
Czarodziej musiał iść nieco bardziej okrężną drogą, ale i ta
nie okazała się specjalnie bezpieczna.
[2] Ten Czarodziej
przybył nawet nie tyle z dalkiej krainy, jeśli chodzi o geografię,
ile o klasę społeczną, która dla niektórych mogłaby od razu
skreślać go z listy potencjalnych Czarodziejów jako takich. Fakt,
jest dopiero początkujący, ale całkiem nieźle mu idzie (chociaż ma już na pieńku z dość dużą, jak na lokalne warunki, liczbą lokalnych Czarodziejów). Sporo
czasu zabrało mu wyruszenie na pierwszą dalszą podróż i nie
potrzebował żadnej gwiazdy – chyba, że metaforycznej, przypiętej
do klapy innego Czarodzieja, stojącego ciut wyżej w hierarchii
Czarodziejów (to znaczy on nie ma tak naprawdę żadnej gwiazdy, ale mógłby). W każdym razie w sprawie niecierpiącej zwłoki i
związanej jak najbardziej z dzieckiem nasz Czarodziej rusza w
podróż, opuszczając dobrze sobie znane miejsce i ruszając tam,
gdzie wszystko wydaje mu się egzotyczne.
przybył nawet nie tyle z dalkiej krainy, jeśli chodzi o geografię,
ile o klasę społeczną, która dla niektórych mogłaby od razu
skreślać go z listy potencjalnych Czarodziejów jako takich. Fakt,
jest dopiero początkujący, ale całkiem nieźle mu idzie (chociaż ma już na pieńku z dość dużą, jak na lokalne warunki, liczbą lokalnych Czarodziejów). Sporo
czasu zabrało mu wyruszenie na pierwszą dalszą podróż i nie
potrzebował żadnej gwiazdy – chyba, że metaforycznej, przypiętej
do klapy innego Czarodzieja, stojącego ciut wyżej w hierarchii
Czarodziejów (to znaczy on nie ma tak naprawdę żadnej gwiazdy, ale mógłby). W każdym razie w sprawie niecierpiącej zwłoki i
związanej jak najbardziej z dzieckiem nasz Czarodziej rusza w
podróż, opuszczając dobrze sobie znane miejsce i ruszając tam,
gdzie wszystko wydaje mu się egzotyczne.
Niech zailustrują nam ten wpis magowie, że tak powiem, oryginalni. I niech
będą z ksiąg. Bo moje zamiłowanie do tego typu obrazów już znacie. A ci magowie
pochodzą o, stąd.
[3] Podobno
Czarodziejem człowiek się staje i chociaż wszyscy już myśleli,
że koniec z takimi hockami-klockami, to jednak najpierw pojawił się
jeden Czarodziej (nie bardzo ludzie byli z tego zadowoleni), a potem
drugi. Ten pierwszy nie bardzo chciał się dokądkolwiek ruszać,
ten drugi w końcu musiał i jak już wyruszył, to na dobre. Nie
spodziewają się w jego rodzinnych stronach, żeby miał szybko
wrócić, a środek transportu też obrał sobie dość nietypowy. O
ile pamiętam, w podróż nie było wplątane żadne dziecko, ale
pewna osoba musiała oczywiście odegrać Postać Zagrożoną, w
końcu Czarodzieje podróżują nie tylko z darami, ale i w innych
celach.
Czarodziejem człowiek się staje i chociaż wszyscy już myśleli,
że koniec z takimi hockami-klockami, to jednak najpierw pojawił się
jeden Czarodziej (nie bardzo ludzie byli z tego zadowoleni), a potem
drugi. Ten pierwszy nie bardzo chciał się dokądkolwiek ruszać,
ten drugi w końcu musiał i jak już wyruszył, to na dobre. Nie
spodziewają się w jego rodzinnych stronach, żeby miał szybko
wrócić, a środek transportu też obrał sobie dość nietypowy. O
ile pamiętam, w podróż nie było wplątane żadne dziecko, ale
pewna osoba musiała oczywiście odegrać Postać Zagrożoną, w
końcu Czarodzieje podróżują nie tylko z darami, ale i w innych
celach.
[4] Czarodzieje nie
ruszają się bez potrzeby, bo są bardzo godni, a bycie godnym
wpływa też na zdolności poruszania się, nie tylko na dalsze
dystanse. Ten jednak w końcu wybrał się na znaczącą uroczystość
w dalekiej krainie. Myślał, że to będzie zwyczajna podróż, mimo
różnych przepowiedni i plączącego się Przeznaczenia, ale spotkał
Bardzo Ważną Dla Siebie Postać i wszystko okazało się być
zupełnie inaczej, niż myślał. I to jak w teraźniejszości, tak w
przeszłości. Do tego dochodzi jeszcze groźba ze strony wrogich
sił, z którymi strasznie trudno sobie poradzić, zwłaszcza jak
Władca, czujący się panem krainy, ma zamiar wymordować bogom
ducha winnych mieszkańców. Ale Czarodziej nie z takimi rzeczami
sobie radził przecież.
ruszają się bez potrzeby, bo są bardzo godni, a bycie godnym
wpływa też na zdolności poruszania się, nie tylko na dalsze
dystanse. Ten jednak w końcu wybrał się na znaczącą uroczystość
w dalekiej krainie. Myślał, że to będzie zwyczajna podróż, mimo
różnych przepowiedni i plączącego się Przeznaczenia, ale spotkał
Bardzo Ważną Dla Siebie Postać i wszystko okazało się być
zupełnie inaczej, niż myślał. I to jak w teraźniejszości, tak w
przeszłości. Do tego dochodzi jeszcze groźba ze strony wrogich
sił, z którymi strasznie trudno sobie poradzić, zwłaszcza jak
Władca, czujący się panem krainy, ma zamiar wymordować bogom
ducha winnych mieszkańców. Ale Czarodziej nie z takimi rzeczami
sobie radził przecież.
A ci z kolei stąd.
[5] Przybycia
Czarodzieja rodzina z dzieckiem zupełnie się nie spodziewała. Ale
nie dość na tym: byli bardzo niezadowoleni, że Czarodziej
przyszedł i zostawił im w darze, co tu dużo ukrywać, innego
Czarodzieja. Nie to, żeby rodzina narzekała na brak miejsca, ale
jednak umieściła Czarodzieja w bardzo skromnych warunkach, czując
że nie do końca przynależy on do ich świata, który do tej pory
był zasadniczo uporządkowany, choć nie bez problemów rodzinnych.
W ten sposób rodzina zaczęła żywić jeszcze większą awersję do
wizyt Czarodziejów – niestety, nie uchroniło jej to przez takimi
wydarzeniami, a syn ostatecznie dostał w darze coś, czego zupełnie
nie potrzebował i bardzo chciał się pozbyć.
Czarodzieja rodzina z dzieckiem zupełnie się nie spodziewała. Ale
nie dość na tym: byli bardzo niezadowoleni, że Czarodziej
przyszedł i zostawił im w darze, co tu dużo ukrywać, innego
Czarodzieja. Nie to, żeby rodzina narzekała na brak miejsca, ale
jednak umieściła Czarodzieja w bardzo skromnych warunkach, czując
że nie do końca przynależy on do ich świata, który do tej pory
był zasadniczo uporządkowany, choć nie bez problemów rodzinnych.
W ten sposób rodzina zaczęła żywić jeszcze większą awersję do
wizyt Czarodziejów – niestety, nie uchroniło jej to przez takimi
wydarzeniami, a syn ostatecznie dostał w darze coś, czego zupełnie
nie potrzebował i bardzo chciał się pozbyć.
[6] Czasami
wędrowanie wcale nie jest dla Czarodziejów bardzo skomplikowane,
czasami jednak sporo czasu zajmuje wykombinowanie, jak właściwie
dojść tam, gdzie chcą się oni znaleźć. Ten konkretny Czarodziej
nie zawsze był taki sprytny, czas jakiś zajęło mu znalezienie
sposobu, żeby się przemieszczać, aż w końcu trafił do nie
jednej, ale kilku zupełnie egzotycznych dla niego krain. On zresztą
dla mieszkańców tychże też był dość egzotyczny (choć już dla
nas jako czytelników raczej swojski). No i teraz tak: Czarodziej już
się ulokował i myślał, że ma takie Wędrowanie W Poszukiwaniu z
głowy, gdyby nie to, że teraz do niego ktoś przywędrował z
prośbą o pomoc.
wędrowanie wcale nie jest dla Czarodziejów bardzo skomplikowane,
czasami jednak sporo czasu zajmuje wykombinowanie, jak właściwie
dojść tam, gdzie chcą się oni znaleźć. Ten konkretny Czarodziej
nie zawsze był taki sprytny, czas jakiś zajęło mu znalezienie
sposobu, żeby się przemieszczać, aż w końcu trafił do nie
jednej, ale kilku zupełnie egzotycznych dla niego krain. On zresztą
dla mieszkańców tychże też był dość egzotyczny (choć już dla
nas jako czytelników raczej swojski). No i teraz tak: Czarodziej już
się ulokował i myślał, że ma takie Wędrowanie W Poszukiwaniu z
głowy, gdyby nie to, że teraz do niego ktoś przywędrował z
prośbą o pomoc.
Miłego zgadywania!
A wszystkim, którzy dzisiaj zaczynają Święta: dużo dobrego,
spokojnego wypoczynku i dobrych lektur na cały rok!
A wszystkim, którzy dzisiaj zaczynają Święta: dużo dobrego,
spokojnego wypoczynku i dobrych lektur na cały rok!
Comments
Mam pomysły tylko na 1 (Gandalf) i 5 (Dumbledore), ale pomyślę jeszcze 🙂
Author
Oba się zgadzają :)!
Ale zaraz, czy to nie przypadkiem Hagrid przyniósł Harry'ego Pottera do domu ciotki Petuni?
Nr. 3 to chyba będą czarodzieje ze Świata Dysku? (Nie jestem specjalistką, więc bliżej nie trafię).
Author
Hagrid z nim przyleciał, ale jeśli się nie mylę, to jednak Dumbledore złożył Harry'ego na progu Dursleyów?
Czarodzieje dyskowi są obecni, ale nie pod trójką akurat ;).
Nie pamiętam już dokładnie, jak to było, ale na pewno Hagrid odegrał znaczącą rolę, i nie zapominajmy, że on też był czarodziejem, a nie tylko gajowym.
A tak, jasne, miałam na myśli nr. 4 🙂
Trójka nie mam pojęcia – bardzo trudne te zagadki 🙂
Author
A jeszcze wczoraj sobie myślałam, że chyba za oczywiste porobiłam ;). Ale układającemu zawsze się tak pewnie wydaje :).
No dobrze, przyznaję: Gandalf był banalny 😉 Wiadomo też było, że musi się tu znaleźć Harry Potter i czarodzieje Pratcheta, więc trzeba było tylko dopasować zagadki. Ale pozostałe trzy to dla mnie czarna magia 🙂 Zaryzykuję twierdzenie, że nie czytałam tych książek, ale jak się okaże że to jakieś wielkie klasyki, to będzie wstyd 😉
Author
Wiadomo, ale Gandalf i Harry po prostu musieli się tutaj znaleźć ;). Czarodzieje ze Świata Dysku rzadko, wbrew pozorom, podróżują samotnie — a jak już, to raczej uciekają, niż wędrują ;). Zaryzykowałabym twierdzenie, że ci dwaj spod trójki są ci znajomi, ale nie wiem, czy z książki ;).
Jaki genialny wpis, masz cudne pomysły! Czytam jeszcze raz, może więcej rozkminię 🙂
Author
Dziękuję :). Kmiń, kmiń ;).
Cudowny wpis na moje urodziny, cudowny!!!
Author
Ojej, Grendello, to stu pięknych lat Ci życzę, a jak już zawędruje w Twoje okolice jakiś czarodziej, to niech przyniesie same dobre rzeczy, żadnych tam niebezpiecznych wypraw nie wiadomo po co i takich tam :).
3 to Jonathan Strange i pan Norrel. 6 to chyba Howl Jenkins. I gryzie mnie też początkujący z dzieckiem, hmm, brzmi znajomo.
Już wiem, skojarzył mi się z Willow.
Author
3 — bingo, 6 — bingo :), 2 — inne klimaty niż Willow. W sumie nawet pasuje, ale nie jego miałam na myśli (swoją drogą, czy są też książki? Pewnie jest jakaś późniejsza adaptacja książkowa?).
A myślałam, że szóstka to czarnoksiężnik z krainy Oz, od połowy opisu pasuje idealnie 😉 Na marginesie – podczytuję Cię od dłuższego czasu i chciałam powiedzieć, że cudownie tego bloga prowadzisz. Bardzo tu u Ciebie przyjemnie ^^
Author
Ha, właściwie nigdy nie myślałam, że jest tu jakaś paralela, ale chyba właściwie jest (w sensie między książką Jones a książką Bauma — muszę sobie o tym pomyśleć!). I tak, teraz jak przeczytałam, to faktycznie całkiem nieżle pasuje ;).
Dziękuję, bardzo mi miło :)!
Świetne te zagadki. Udało mi się zgadnąć Dumbledore'a i Gandalfa, a w pkt. 4 przeczytałam początkowo: "Czarodzieje nie ruszają się bez potrzeby, bo są bardzo GŁODNI". Od razu mi się ze Światem Dysku skojarzyło.. dopóki nie postanowiłam przeczytać jeszcze raz. Haha 😀
Author
Głodni też bywają, wtedy ruszają się całkiem szybko ;).
Owszem, jest książka. Chyba właśnie po filmie wydana.
Zagadkowy ten Twój wpis, ale przy tym jakże ciekawy 🙂
Odgadłam i potwierdziłam to sobie w komentarzach tylko Dumbledore'a, ale obawiam się, że innych po prostu nie znam.
Pozdrawiam 🙂
A 2 to nie Peter Grant czasem?
Author
On ci to :)!
Coś czuję że mam zaległości, bo też zgadłam tylko Gandalfa i Dumbledora 😉
Author
Wszystkie właściwie powieści polecam gorąco :).