Zwierzęta a czytelnictwo albo wpis zamawiany

Jakiś czas temu Moreni rzuciła pomysł, żeby napisać o tym, jak ilość i rodzaj posiadanych zwierząt wpływa na czytelnictwo. Ponieważ pomysł był pierwszorzędny, podchwyciłam i dzisiaj macie tego efekty.


Słowem wstępu: na wszelki wypadek zaznaczam, że wpis trzeba traktować z ogromnym przymrużeniem oka. Jako współmieszkająca z kotem, a niegdyś również z psem, w przypadku tych dwóch zwierząt miałam doświadczenie osobiste, w pozostałych sondowałam współmieszkaczy z innymi zwierzętami domowymi i, jak zwykle bywa, wyolbrzymiałam ich odczucia. Pies i kot są kategorią osobną, ale już chomik, świnka morska, królik i inne przemiłe, ale małe ssaki, wylądowały wspólnie w kategorii „gryzoń”, podobnie jak zwierzęta trzymane w terrariach są tu obecne jako „zwierzę terraryjne”. Mam nadzieję, że żaden ich fan się nie poczuje urażony — to raczej próba ogarnięcia materiału niż dyskryminowanie kogokolwiek. Całość tym razem jako tabelka, żeby wprowadzić element ilościowy (bo chciałam wypróbować nową formę i spełnić życzenie kombinatoryki: możecie więc sprawdzić też, co na przykład w przypadku, jeśli macie 5 rybek, chomika i 2 psy).

Obrazek powinien się powiększyć po kliknięciu (mam nadzieję — wybaczcie podkreślenia, nie wyłączyłam autokorekty na czas). Dobrej zabawy!

Comments

  1. Miłka Kołakowska

    Niestety, obecnie nie mam ani jednego zwierzątka, co jest przykre, bo uwielbiam psy.
    Przeczytałam jednak (oczywiście ze wskazanym przymrużeniem oka) wszystkie opisy posiadaczy czworonogów w tabelce, zarówno skrzydlatych, pływających i tych wijących się po terrarium i co?
    Wyszedł mi jeden wniosek:jakimś cudem mam jednak 2-3 psy, jak nic, przynajmniej tak wnioskuję z tabelki, bo do tego opisu pasuję idealnie :).

    1. Post
      Author
  2. Moreni

    Przyszłam tylko wyrazić zdanie, że punkt o gryzoniach zupełnie do mnie nie pasuje – jest całkiem odwrotnie.:D Czytnik bowiem to jedyna forma książki, którą jestem w stanie bezpiecznie czytać, miziając jednocześnie zwierzaka na kolanach – w przeciwieństwie do papieru plastik zupełnie im nie smakuje.;D (i pogryzły mi jak dotąd tylko jeden kabel – od laptopa. I jedną książkę). Poza tym ze świnką zupełnie jak z kotem – jak już weźmiesz książkę i świnkę, to nie ma opcji wyskoczenia po herbatę.;)

    Za to o kotach to świnto prawda.;)

    1. Post
      Author
      admin

      Przyznaję, że głównymi konsultantami przy tej rubryczce byli posiadacze chomików (pomimo przeświadczenia, że wszyscy wokół doświniają domy, zasadniczo mam wokół siebie ludzi mieszkających z chomikami). Może to też zależy od smaku, jaki mają świnki? 😉 Tylko się cieszyć, że plastik im nie smakuje! 🙂

    2. Moreni

      Tak szczerze, to świnki są inne od innych gryzoni pod względem niszczycielskości – ani to to wyżej niż na kanapę nie wejdzie, ani szczególnie głodne niejadalnych rzeczy nie jest (w przeciwieństwie do szczurów, szynszyli i królików, które nie są gryzoniami). Ale wszystkie moje chomiki (kiedyś miałam) wolały wchodzić pod regały, niż na nie.;)

    3. Post
      Author
      admin

      Tak, przy okazji właśnie nasłuchałam się historii, gdzie też taki chomik nie wejdzie (co się zwykle źle dla niego kończy) — regały też się zdarzały, ale relatywnie rzadko, królowały historie w rodzaju "zostawiłem tę książkę na moment, a potem już jej nie było" (oczywiście przesadzam, ale wiadomo, o co chodzi ;)).

  3. Claudette

    Ja niestety choruję, mimo posiadania pięknego futrzastego kota. Ale ponoć persy mają mniejszą skuteczność w uzdrawianiu mruczeniem, bo musza dużo energii wkładać w swój urok osobisty 😉 ale nie narzekam! Dzięki temu zakopuję się w pościeli z kicią i mogę nosa nie wychylać przez cały dzień!

    1. Post
      Author

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.