Tak się jakoś złożyło, że będzie to wydanie podróżnicze, bo wpisy, które wybrałam, poniekąd wszystkie wokół tej tematyki mniej lub bardziej krążą (albo dadzą się jako takie opisać, zatem wybaczcie). A przy okazji to dobrze pasuje do sierpniowego nastroju, kiedy nikt nie szwenda się po internecie, ale podróżuje, zwiedza i duma nad zaprzeszłymi wyprawami bądź planuje kolejne. Sierpień to w końcu taki miesiąc.
Podróż sentymentalna: na Tramwaju numer cztery Secrus pisze o tym, że nie warto ograniczać literatury wakacyjnej do książek „do nadrobienia” albo prostych, łatwych i przyjemnych, i że można zamiast tego rzucić się w objęcia melancholii i nie zawsze wesołego dzieciństwa bohaterów literackich.
Podróż inspirująca: Na blogu Magnolie możecie z kolei zainteresować się literackim zwiedzaniem znanych i nieznanych miejsc. A nuż się zainspirujecie samym pomysłem? W końcu wędrować i to po książkowych śladach — brzmi doskonale!
Podróż rzeczywista: Zacofany w lekturze już wcielił pomysł w życie i kiedy podróżował, to nie zapomniał o tym, że i literaci podróżowali. W notce mamy możliwość popodglądania jego wojaży i dowiedzenia się, co pisarskiego w uzdrowiskach piszczy. Do wód zatem, a z książką, żywo!
Podróż ku wspomnieniu i ku poznaniu: Przyznam się Wam, że nigdy nie czytałam żadnego komiksu o Asteriksie (chociaż animacje uwielbiam). Na szczęście wiem już, co powinnam nadrobić — na Bajkonurku cudowny wpis o ulubionych Asteriksach aHa. Można nie dość, że poczuć klimat, to jeszcze rzucić się do szukania kolejnych tomów.
Podróż voyeurystyczna: Procella co prawda narzeka, że wcale nie ma takich imponujących zbiorów, ale mnie się one i tak wydają pokaźne, a to jeszcze nie wszystko i mają być kolejne części. Przy okazji zaś dowiedziałam się o istnieniu serii, o której nie wiedziałam, więc notkę jak najbardziej rekomenduję.
Podróż w pamięci: Bardzo dobry tekst o książce, którą Bibliomisiek czytuje co czas jakiś regularnie i to o książce, o której zwykle czytuje się mało entuzjastyczne recenzje. Nie dość, że bardzo dobry tekst, to jeszcze — na mnie przynajmniej — podziałał pokrzepiająco, bo wiem, że plan, by przeczytać „Raz w roku w Skiroławkach” to dobry plan.
Podróż zagraniczna: Patrycja oprowadza nas po swoich ulubionych londyńskich księgarniach. Nie wiem, kiedy trafi mi się okazja, żeby ścieżki wypróbować, ale to jest wiedza, którą zawsze warto posiadać — a jeszcze wiedza kusząco opisana, to niemal ideał (a tu część druga).
Podróż pełna niebezpieczeństw: Kasjeusz podsumowuje wrażenia z lektury trylogii Gartha Nixa, która jest niebezpieczną wyprawą w głąb tekstu, pod którym jest czasami coś więcej niż widać na pierwszy rzut oka, nie wspominając o tym, że Kasjeusz umie napisać to tak, że ciarki przechodzą po grzbiecie i człowiek (czytaj: Pyza) ma wyrzuty sumienia, że do książek nadal nie wrócił.
Comments
Dzień dobry! Odsyłacz działa i transportuje w nowe, nieznane mi (jeszcze) miejsca. Podoba mi się pomysł, żeby do wybranej książki wracać cały czas, co jakiś czas i obserwować, jak zmienia się książka w czasie i my razem z nią. Będę zaglądać po nowe pomysły i specjały książkowe 🙂
http://lezeiczytam.blogspot.com
Author
Super, zawsze zapraszam :). I oczywiście życzę miłej lektury! 🙂
Dzięki za miłe przywitanie 🙂 Zapraszam również do mnie – dopiero raczkuję, ale powoli się rozkręcam. Zwłaszcza, że jesień pod względem czytelniczym zapowiada się wręcz wybornie, będzie co czytać i o czym pisać! Pozdrowienia.
Author
Ach, po jesieni człowiek się zawsze spodziewa dobrego czytelniczego nastroju — że długie wieczory, że herbaty, że koce i tak dalej, podczas gdy czasami aura przygnębia. Ale mam nadzieję, że w tym roku jesień będzie faktycznie przyjemna. No i biblioteki zaczynają pracować normalnie, zamiast skróconych godzin wakacyjnych — chociaż, no dobrze: wrzesień w swojej większości to jest kalendarzowo letni miesiąc :). (Ach, no i — powodzenia w blogowaniu, baw się dobrze :)).
Tak, chciałoby się i złotej jesieni, i tego koca ciepłego z filiżanką gorącej czekolady do wybornej lektury. Jednak, podobnie jak Ty, trzymam kciuki za pogodę. Dziękuję i, przy okazji, wszystkiego najlepszego z okazji Międzynarodowego Dnia Blogera! 🙂
Author
O, nie wiedziałam, że jest coś takiego! Muszę wygooglać :).
Dzięki za zalinkowanie 🙂
Author
To czekam na kolejne części, przyjemnie się podgląda Twoje zbiory :).
Pierwszy raz napisałem o podróży i proszę 🙂 Muszę chyba kontynuować tę nową, świecką tradycję.
Author
Zdecydowanie, bo świetnie i inspirująco się to czyta :). Poza tym mnie osobiście takie wyszukiwanie okołoliterackich tropów w rzeczywistości fascynuje, więc im więcej, tym lepiej. Zwłaszcza, że w polskich uzdrowiskach właściwie nie bywałam, raczej podążałam śladami literatów po czeskich uzdrowiskach ;).
Tylko ja, niestety, niewiele podróżuję, więc pewnie cokolwiek wyjazdowego trafi się przy okazji kolejnych wakacji.
Author
Za to ile cudnego czasu na planowanie wojaży :).
Tego etapu nie znoszę.
Author
A to w takim razie poskramiam swój entuzjazm (sama stety albo niestety należę do tej grupy ludzi, którym planowanie sprawia dużą przyjemność ;)).
Najlepiej jakby za mnie ktoś zaplanował, a potem mnie tam przeteleportował:)
Author
O, też sobie tak czasem myślę i to nawet pomimo tego, że lubię planować ;).
Tyle wspaniałych sierpniowych wędrówek! Część znam, niektóre z nich na pewno nadrobię. Dziękuję za pamięć o mojej małej podróży 😉
Author
W końcu jak o pamięci, to zapada w pamięć ;). Miłego wędrowania!
Dziękuję za polecenie i zaufanie mojej asteriksomanii 🙂 No i jeszcze za podlinkowanie wpisu o księgarniach londyńskich (w ogóle świetny blog ten Bezszmer, właśnie podczytuję).
Author
Zaufałam, jak się wypuszczę na morze eksploracji asteriksowej, będę mogła sprawdzić, jak wyszło ;).
Cieszę w takim razie bardzo :)!
Jak zawsze z opóźnieniem (chyba za rzadko włączam komputer, wszyscy narzekają, że odbieram maile dopiero po kilku dniach) zajrzałam i dziękuję za wszystkie wyprawy (link to prawie świstoklik, prawda?) i polecenie mojego wpisu (swoją drogą, podróży w tej trylogii nie brakuje: statkiem, na nartach, ciężarówką, samolotem, na grzbiecie sowy itd.). 🙂
Author
Świstoklik! Kradnę, mogę?
No i piękno rozmów na blogu polega na tym, że co tam opóźnienie, to tu zostaje i można sobie w dowolnej chwili o tym porozmawiać. I wypuścić się na takie klimatyczne wyprawy, wiadomo :).