Ostatnio ciągle piszę o dziwieniu się albo czymś dziwnym, co jakoś jest związane z czytaniem. Widać mam taką filozoficzną naturę, co to każe mi się dziwić. Bo i dzisiaj o dziwnościach będzie, chociaż może nie takich znowu wielkich i szalonych, ale miłych i sympatycznych zazwyczaj. Także już nie przedłużając, bo i nie ma potrzeby: zadumałam …
Miesiąc: Czerwiec 2015
No to zaczęłam. Na pierwszy ogień poszedł debiut Lema, czyli wydawana w odcinkach w 1946 roku powieść „Człowiek z Marsa”. Czy to jest proza zwiastująca geniusza? Moim zdaniem nie. Czy jest to spektakularnie zła książka? W żadnym przypadku. Czy czuję się zachęcona po niej, by dalej zgłębiać twórczość Lema? I tak, i nie. Jestem osobą, …
Widzicie, nie wiem czemu, ale od lat wydaje mi się, że Sobótka wypada 23 czerwca. Jakoś tak chyba widać tu wpływ edukacji wczesnoszkolnej, bo mam wrażenie, że to wtedy z jakiejś książki dowiedziałam się, że 23 czerwca to przesilenie letnie i tak już ze mną zostało. Także wpis dzisiejszy kręci się poniekąd dookoła nocy – …
Otóż przyznam Wam, że uwielbiam powieści pisane w formie dziennika nastolatki. W sumie odkryłam je bardzo późno, bo dopiero w liceum, ale naprawdę – co jakiś czas wybieram się na poszukiwania czegoś w tym rodzaju, żeby sobie po prostu poczytać ten klasyczny zestaw szkoła-miłość-problemy rodzinne w innej odsłonie, od czasu do czasu ubarwiony jakimś …
Słuchajcie, zapomniałam wczoraj zapowiedzieć wpisu! I okazało się, że to w sumie nie tak źle, bo odrzuciłam w kąt mój notatniczek z zaplanowanymi wpisami i postanowiłam napisać o czymś, co pod wpisem o „Popiołach” budziło naszą wspólną konsternację – czyli o tym, jak się pisze postaci kobiece. Kilka uwag wstępnych: 1. „Pisze” a nie …