Bracia
Grimm są w czołówce moich ulubionych twórców. Sam proces
zbierania i przerabiania ludowych opowieści w literackie narracje
fascynował mnie praktycznie od zawsze, do tego dochodzi specyficzny
klimat grimmowskich baśni i doskonałe wydanie tej książki, którą
dostałam jako dziecko. Dlatego jak tylko zaczęłam planować
pisanie tego bloga wiedziałam, że muszę napisać coś o baśniach
słynnych braci. A żeby zrobić to szybciej, zmotywowała mnie
dyskusja pod tym wpisem Zwierza Popkulturalnego (po takiej dyskusji
człowiek siada i czyta Grimmów po raz kolejny, i nie ma zmiłuj). Dlatego dzisiaj mój
prywatny ranking baśni Braci Grimm.
Grimm są w czołówce moich ulubionych twórców. Sam proces
zbierania i przerabiania ludowych opowieści w literackie narracje
fascynował mnie praktycznie od zawsze, do tego dochodzi specyficzny
klimat grimmowskich baśni i doskonałe wydanie tej książki, którą
dostałam jako dziecko. Dlatego jak tylko zaczęłam planować
pisanie tego bloga wiedziałam, że muszę napisać coś o baśniach
słynnych braci. A żeby zrobić to szybciej, zmotywowała mnie
dyskusja pod tym wpisem Zwierza Popkulturalnego (po takiej dyskusji
człowiek siada i czyta Grimmów po raz kolejny, i nie ma zmiłuj). Dlatego dzisiaj mój
prywatny ranking baśni Braci Grimm.
Miejsce
10.
10.
Siedmiu
zuchów ze Szwabii
zuchów ze Szwabii
Czyli
siedmiu facetów z długą tyczką wędrujących przez świat. To
jest jedna z tych bardzo ludowych opowieści. Siedmiu chłopa rodem
ze Szwabii (oczywiście stereotypowo Szwabi – jako ludzie
mieszkający w regionie Bawarii o nazwie Szwabia, nie jako
pejoratywnie określani Niemcy – są głupkowaci i mówią
praktycznie niezrozumiałym dialektem) postanawia ruszyć w świat.
Nie wiadomo, jak nazywa się sześciu, siódmy nazywa się w każdym razie Pan Schulz
(prosty chwyt, który zawsze mnie bawi). Świat jest duży i pełny
niebezpieczeństw, ale co to dla naszych zuchów. Ruszają zatem i
wędrują, wędrują, aż dochodzą do niezwykle szerokiej rzeki,
przez którą postanawiają się przeprawić po kolei. Sęk w tym,
że rzeka jest aż tak szeroka, że słabo słychać z drugiego
brzegu i kiepsko widać, co się tam dzieje. A że w rzece siedzi
wyjątkowo rozmowna żaba, a nasi zuchowie stali w innej kolejce,
kiedy Bóg rozdawał inteligencję, możecie się domyślić, co
było dalej.
siedmiu facetów z długą tyczką wędrujących przez świat. To
jest jedna z tych bardzo ludowych opowieści. Siedmiu chłopa rodem
ze Szwabii (oczywiście stereotypowo Szwabi – jako ludzie
mieszkający w regionie Bawarii o nazwie Szwabia, nie jako
pejoratywnie określani Niemcy – są głupkowaci i mówią
praktycznie niezrozumiałym dialektem) postanawia ruszyć w świat.
Nie wiadomo, jak nazywa się sześciu, siódmy nazywa się w każdym razie Pan Schulz
(prosty chwyt, który zawsze mnie bawi). Świat jest duży i pełny
niebezpieczeństw, ale co to dla naszych zuchów. Ruszają zatem i
wędrują, wędrują, aż dochodzą do niezwykle szerokiej rzeki,
przez którą postanawiają się przeprawić po kolei. Sęk w tym,
że rzeka jest aż tak szeroka, że słabo słychać z drugiego
brzegu i kiepsko widać, co się tam dzieje. A że w rzece siedzi
wyjątkowo rozmowna żaba, a nasi zuchowie stali w innej kolejce,
kiedy Bóg rozdawał inteligencję, możecie się domyślić, co
było dalej.
Co
w niej jest takiego? Prosty
humor, rozbudowany żarcik, który jednak w wersjach innych niż
Grimmów nie jest aż taki zabawny. Do tego postać żaby zasługuje
na duży plus. Można by też pobawić się w interpretacje bardziej
freudowskie (tyczka), a wtedy przesłanie jest dość feministyczne
(bo jednak zuchowie mimo tyczki kończą, powiedzmy, że tak sobie).
w niej jest takiego? Prosty
humor, rozbudowany żarcik, który jednak w wersjach innych niż
Grimmów nie jest aż taki zabawny. Do tego postać żaby zasługuje
na duży plus. Można by też pobawić się w interpretacje bardziej
freudowskie (tyczka), a wtedy przesłanie jest dość feministyczne
(bo jednak zuchowie mimo tyczki kończą, powiedzmy, że tak sobie).
![]() |
Źródło, |
Miejsce
9.
9.
Jasio-Jeżyk
Większy
rozgłos na naszym poletku Hans Mein Igel uzyskał, kiedy stał się
inspiracją dla postaci Duny’ego Jeża w jednym z opowiadań o
wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego. Ale ta baśń ma dużo więcej do
zaoferowania: bezdzietnemu małżeństwu rodzi się syn, jest jednak
z wyglądu zupełnie podobny do jeża. Matka go kocha, ojciec nie
bardzo. Jasio czuje, że nie jest zbyt mile widziany w domu, ma
jednak dość duże poczucie pewności siebie i niespecjalnie
przeszkadza mu to, że jest jeżem. Postanawia realizować się
zawodowo i wypasać trzodę. W lesie. Bo właściwie czemu nie. Przy
tym z domu bierze tylko koguta, na którym jeździ – kogut umie
też latać, więc Jasio często wzlatuje na nim na najwyższe sosny
i tam gra na dudach. Pewnego dnia w jego okolice zabłąka się
królewski orszak na polowaniu i wtedy Jasio będzie miał okazję
pokazać, że jest wart dokładnie tyle, na ile się ceni.
rozgłos na naszym poletku Hans Mein Igel uzyskał, kiedy stał się
inspiracją dla postaci Duny’ego Jeża w jednym z opowiadań o
wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego. Ale ta baśń ma dużo więcej do
zaoferowania: bezdzietnemu małżeństwu rodzi się syn, jest jednak
z wyglądu zupełnie podobny do jeża. Matka go kocha, ojciec nie
bardzo. Jasio czuje, że nie jest zbyt mile widziany w domu, ma
jednak dość duże poczucie pewności siebie i niespecjalnie
przeszkadza mu to, że jest jeżem. Postanawia realizować się
zawodowo i wypasać trzodę. W lesie. Bo właściwie czemu nie. Przy
tym z domu bierze tylko koguta, na którym jeździ – kogut umie
też latać, więc Jasio często wzlatuje na nim na najwyższe sosny
i tam gra na dudach. Pewnego dnia w jego okolice zabłąka się
królewski orszak na polowaniu i wtedy Jasio będzie miał okazję
pokazać, że jest wart dokładnie tyle, na ile się ceni.
Co
w niej jest takiego?
Charyzmatyczny główny bohater, doskonałe pomysły (jeż na
kogucie siedzący na sośnie gra na dudach, hello), przesłanie o znaniu własnej wartości,
które da się dzisiaj doskonale zrozumieć.
w niej jest takiego?
Charyzmatyczny główny bohater, doskonałe pomysły (jeż na
kogucie siedzący na sośnie gra na dudach, hello), przesłanie o znaniu własnej wartości,
które da się dzisiaj doskonale zrozumieć.
Miejsce
8.
8.
Szczęśliwy
Jaś
Jaś
Kolejna
z baśni z rzędu tych zabawniejszych. Jasio podobnie jak jego
imiennik z pozycji dziewiątej, jest zadowolony z siebie i jego
poziom samoakceptacji jest wyższy niż u większości członków
społeczeństwa (ułatwia mu to fakt, że nie jest jeżem), mimo to
rodzice uważają, że raczej sobie w życiu nie poradzi. Jasio
wyrusza więc z domu, żeby sobie jednak poradzić. Wyposażony
zostaje w dobre słowo, które ma mu pomóc zjednywać sobie ludzi.
Problem polega na tym, że Jasio zupełnie nie umie odróżnić, w
jakim kontekście owo dobre słowo się nadaje do wypowiedzenia, a w
jakim nie. Wymienia je więc na inne po spotkaniu różnych ludzi na
swojej drodze, którzy zajmują się głównie spuszczaniem mu lania
za pozdrawianie ich tym słowem, które zebrał ostatnio. Jako
dziecko zaśmiewałam się z tej baśni do łez i chociaż znowu
humor jest tu prosty, a koncept oczywisty, to dostarcza sporej
radości, zwłaszcza za pierwszym razem.
z baśni z rzędu tych zabawniejszych. Jasio podobnie jak jego
imiennik z pozycji dziewiątej, jest zadowolony z siebie i jego
poziom samoakceptacji jest wyższy niż u większości członków
społeczeństwa (ułatwia mu to fakt, że nie jest jeżem), mimo to
rodzice uważają, że raczej sobie w życiu nie poradzi. Jasio
wyrusza więc z domu, żeby sobie jednak poradzić. Wyposażony
zostaje w dobre słowo, które ma mu pomóc zjednywać sobie ludzi.
Problem polega na tym, że Jasio zupełnie nie umie odróżnić, w
jakim kontekście owo dobre słowo się nadaje do wypowiedzenia, a w
jakim nie. Wymienia je więc na inne po spotkaniu różnych ludzi na
swojej drodze, którzy zajmują się głównie spuszczaniem mu lania
za pozdrawianie ich tym słowem, które zebrał ostatnio. Jako
dziecko zaśmiewałam się z tej baśni do łez i chociaż znowu
humor jest tu prosty, a koncept oczywisty, to dostarcza sporej
radości, zwłaszcza za pierwszym razem.
Co
w niej jest takiego? Humor;
nieco aspołeczny, ale w gruncie rzeczy dający się lubić bohater
i doskonała komedia sytuacyjna oparta na splocie nieoczekiwanych
wydarzeń. W dodatku przegląd postaci, które można spotkać na
niemieckiej drodze przed kilkoma setkami lat robi wrażenie.
w niej jest takiego? Humor;
nieco aspołeczny, ale w gruncie rzeczy dający się lubić bohater
i doskonała komedia sytuacyjna oparta na splocie nieoczekiwanych
wydarzeń. W dodatku przegląd postaci, które można spotkać na
niemieckiej drodze przed kilkoma setkami lat robi wrażenie.
Miejsce
7.
7.
Dwaj
wędrowcy
wędrowcy
Jedna
z tych straszniejszych i krwawszych baśni. Ale straszniejszych nie
dlatego, że występują w nich potwory, ale dlatego, że aż za
dobrze umie pokazać, w jaką stronę mogą skręcić relacje
międzyludzkie. Szewc i krawiec idą sobie w poszukiwaniu
zatrudnienia. Krawiec jest optymistą, szewc, no, raczej nie.
Szukają zatrudnienia, więc idą sobie przez kraj, ale zatrudnienia jakoś nie widać. W końcu dochodzą do ciemnego lasu. Szewc trochę
marudzi, chce zebrać jakieś zapasy, krawiec uważa, że las nie
jest ani zbyt ciemny, ani za duży. Wchodzą. Idą, idą, las
oczywiście okazuje się wyjątkowo ciemny i bardzo duży, więc
krawiec szybko pozbywa się zapasów. Szewc w końcu widzi okazję,
żeby zemścić się za ten optymizm, którym buchał krawiec i
który go doprowadzał do, no cóż, szewskiej pasji, więc oferuje
łyk wody krawcowi za jedno jego oko. Krawiec już na granicy
omdlenia zgadza się. Jak się domyślacie, las jest naprawdę duży
i bardzo ciemny, więc zanim z niego wyjdą, krawiec oddaje jeszcze
jedno oko. Tak dochodzą do wyjścia z lasu, szewc zostawia krawca
pod szubienicą tuż za murami miasta, a sam idzie robić karierę.
Na szczęście na szubienicy siedzą kruki, które tak się składa,
że nie zauważają krawca i postanawiają uciąć sobie pogawędkę
o magicznych sposobach przywracania wzroku. A dalej już
księżniczki, wesela, zamówienia na sukienki i oczywiście
nieodzowna długa i krwawa ręka sprawiedliwości.
z tych straszniejszych i krwawszych baśni. Ale straszniejszych nie
dlatego, że występują w nich potwory, ale dlatego, że aż za
dobrze umie pokazać, w jaką stronę mogą skręcić relacje
międzyludzkie. Szewc i krawiec idą sobie w poszukiwaniu
zatrudnienia. Krawiec jest optymistą, szewc, no, raczej nie.
Szukają zatrudnienia, więc idą sobie przez kraj, ale zatrudnienia jakoś nie widać. W końcu dochodzą do ciemnego lasu. Szewc trochę
marudzi, chce zebrać jakieś zapasy, krawiec uważa, że las nie
jest ani zbyt ciemny, ani za duży. Wchodzą. Idą, idą, las
oczywiście okazuje się wyjątkowo ciemny i bardzo duży, więc
krawiec szybko pozbywa się zapasów. Szewc w końcu widzi okazję,
żeby zemścić się za ten optymizm, którym buchał krawiec i
który go doprowadzał do, no cóż, szewskiej pasji, więc oferuje
łyk wody krawcowi za jedno jego oko. Krawiec już na granicy
omdlenia zgadza się. Jak się domyślacie, las jest naprawdę duży
i bardzo ciemny, więc zanim z niego wyjdą, krawiec oddaje jeszcze
jedno oko. Tak dochodzą do wyjścia z lasu, szewc zostawia krawca
pod szubienicą tuż za murami miasta, a sam idzie robić karierę.
Na szczęście na szubienicy siedzą kruki, które tak się składa,
że nie zauważają krawca i postanawiają uciąć sobie pogawędkę
o magicznych sposobach przywracania wzroku. A dalej już
księżniczki, wesela, zamówienia na sukienki i oczywiście
nieodzowna długa i krwawa ręka sprawiedliwości.
Co
w niej jest takiego? Świetnie
pokazuje relacje międzyludzkie w trudnej sytuacji i potencjał
dramatu o wypadku w Andach, tyle że gdzieś na heskiej prowincji. W
dodatku motywacje postaci nie są aż tak jednoznaczne jak się
wydaje. Plus mówiące kruki i inspiracja średniowieczną balladą,
co zawsze podnosi ocenę co najmniej o oczko w górę.
w niej jest takiego? Świetnie
pokazuje relacje międzyludzkie w trudnej sytuacji i potencjał
dramatu o wypadku w Andach, tyle że gdzieś na heskiej prowincji. W
dodatku motywacje postaci nie są aż tak jednoznaczne jak się
wydaje. Plus mówiące kruki i inspiracja średniowieczną balladą,
co zawsze podnosi ocenę co najmniej o oczko w górę.
Miejsce
6.
6.
Biedny
chłopczyna w grobie
chłopczyna w grobie
Makabryczna komedia o chłopcu, który jest trochę wypadkową Szczęśliwego
Jasia i Pana Schulza. Sznur bardzo nietrafionych świetnych pomysłów
doprowadza tytułowego chłopca do takiego momentu w życiu, w
którym uważa on, że nic, tylko się otruć. Niestety ma on nieco
wypaczony obraz rzeczywistości, więc postanawia się otruć
najlepszym winem z piwnicy swojego pracodawcy. Kiedy jest już w
stanie, w którym wszystko według niego wskazuje, że umiera,
postanawia wybrać się na cmentarz, żeby nie robić pracodawcy
kłopotu ze swoim pogrzebem.
Jasia i Pana Schulza. Sznur bardzo nietrafionych świetnych pomysłów
doprowadza tytułowego chłopca do takiego momentu w życiu, w
którym uważa on, że nic, tylko się otruć. Niestety ma on nieco
wypaczony obraz rzeczywistości, więc postanawia się otruć
najlepszym winem z piwnicy swojego pracodawcy. Kiedy jest już w
stanie, w którym wszystko według niego wskazuje, że umiera,
postanawia wybrać się na cmentarz, żeby nie robić pracodawcy
kłopotu ze swoim pogrzebem.
Co
w niej jest takiego? Śmiech
przez łzy i trafny obraz społeczeństwa, które niespecjalnie dba
o powierzone sobie jednostki.
w niej jest takiego? Śmiech
przez łzy i trafny obraz społeczeństwa, które niespecjalnie dba
o powierzone sobie jednostki.
Miejsce
5.
5.
Grobowa
górka
górka
Mądry
stary wiarus i zły bogacz zawierają umowę. Po czym bogacz umiera,
a wiarus – posiadający słuszny rozmiar buta – ma czuwać przy jego grobie przez
trzy noce, żeby dusza zmarłego nie została porwana przez diabła.
Który się zresztą zjawia we własnej osobie i stara się za
wszelką cenę starego żołnierza przechytrzyć. Ten jednak staje
na wysokości zadania, postawionego mu przez kanon kulturowy i jest
na tyle sprytny, że daje sobie jakoś radę. Z pomocą swojego buta.
stary wiarus i zły bogacz zawierają umowę. Po czym bogacz umiera,
a wiarus – posiadający słuszny rozmiar buta – ma czuwać przy jego grobie przez
trzy noce, żeby dusza zmarłego nie została porwana przez diabła.
Który się zresztą zjawia we własnej osobie i stara się za
wszelką cenę starego żołnierza przechytrzyć. Ten jednak staje
na wysokości zadania, postawionego mu przez kanon kulturowy i jest
na tyle sprytny, że daje sobie jakoś radę. Z pomocą swojego buta.
Co
w niej jest takiego? Właściwie
to samo, co we wszystkich zasłyszanych w dzieciństwie opowieściach
o spędzaniu nocy na cmentarzu, żeby coś udowodnić. Plus stary
wiarus, który sprawia wrażenie dobrego kompana na każdą
okoliczność.
w niej jest takiego? Właściwie
to samo, co we wszystkich zasłyszanych w dzieciństwie opowieściach
o spędzaniu nocy na cmentarzu, żeby coś udowodnić. Plus stary
wiarus, który sprawia wrażenie dobrego kompana na każdą
okoliczność.
Miejsce
4.
4.
Zbójecki
narzeczony/Ptak straszydło
narzeczony/Ptak straszydło
Tutaj
ex aequo dwie baśnie, bo obie oparte są na bardzo podobnym
schemacie i obie bardzo lubię z podobnych powodów. „Zbójecki
narzeczony” to opowieść o dziewczynie, do której zaczyna
zalecać się nieznany mężczyzna. Jest przystojny, miły i bogaty,
więc dość szybko rodzice dziewczyny postanawiają wepchnąć ją
w jego ramiona. Problem pojawia się, kiedy w dość makabrycznych
okolicznościach dziewczyna odkrywa, czym naprawdę trudni się jej przyszły
mąż. Uwikłane są w to beczki, grupa pijanych mężczyzn i damski
palec. „Ptak straszydło” z kolei to trochę daleki pogłos
Sinobrodego, a trochę „Piękna i bestia” na opak. Trzy siostry,
zły czarnoksiężnik, najmłodsza poświęca się dla reszty i
obiecuje wyjść za czarny charakter. Kiedy ten wędruje po okolicy
i sprasza na wesele swoich podejrzanych kamratów, siostra ucieka,
zostawiając mu w domu niespodziankę. Przebiera się przy tym za
dziwaczne stworzenie, ni to ptaka, ni hominida, stąd tytuł.
ex aequo dwie baśnie, bo obie oparte są na bardzo podobnym
schemacie i obie bardzo lubię z podobnych powodów. „Zbójecki
narzeczony” to opowieść o dziewczynie, do której zaczyna
zalecać się nieznany mężczyzna. Jest przystojny, miły i bogaty,
więc dość szybko rodzice dziewczyny postanawiają wepchnąć ją
w jego ramiona. Problem pojawia się, kiedy w dość makabrycznych
okolicznościach dziewczyna odkrywa, czym naprawdę trudni się jej przyszły
mąż. Uwikłane są w to beczki, grupa pijanych mężczyzn i damski
palec. „Ptak straszydło” z kolei to trochę daleki pogłos
Sinobrodego, a trochę „Piękna i bestia” na opak. Trzy siostry,
zły czarnoksiężnik, najmłodsza poświęca się dla reszty i
obiecuje wyjść za czarny charakter. Kiedy ten wędruje po okolicy
i sprasza na wesele swoich podejrzanych kamratów, siostra ucieka,
zostawiając mu w domu niespodziankę. Przebiera się przy tym za
dziwaczne stworzenie, ni to ptaka, ni hominida, stąd tytuł.
Co
w nich jest takiego? Obie to
opowieści o silnych postaciach kobiecych, które są w stanie
przeciwstawić się mężczyznom i nie dać zrobić z siebie ich
ofiar. Może nie do końca są to narracje wymierzone w patriarchat,
ale można by je i tak interpretować.
w nich jest takiego? Obie to
opowieści o silnych postaciach kobiecych, które są w stanie
przeciwstawić się mężczyznom i nie dać zrobić z siebie ich
ofiar. Może nie do końca są to narracje wymierzone w patriarchat,
ale można by je i tak interpretować.
Miejsce
3.
3.
Krzak
jałowca
jałowca
I tak
dochodzimy do ścisłego podium. Konkurencja była ogromna, ale
ostatecznie na trzecim miejscu uplasował się „Krzak jałowca”,
opowieść o toksycznej rodzince: macocha postanawia pozbyć się
pasierba, nie bierze jednak pod uwagę, że jej rodzona córka
zasadniczo go lubi. Pasierb, zdekapitowany skrzynią, zostaje
ugotowany i podany ojcu na obiad, córka tymczasem to, co z niego
zostaje, grzebie pod tytułowym krzakiem jałowca. Intryga macochy i
jej zacieranie śladów ma jednak jeden zasadniczy feler: metafizykę
świata baśni. Pasierb powraca w postaci ptaszka, który knuje
podłą zemstę, przy okazji wyśpiewując na całe gardło znaną
piosenkę: Matula obcięła mi główkę,
/ Tatulo w potrawce mnie zjadł, / A siostrzyczka Marylka zebrała
kosteczki w węzełek chusteczki / i pod jałowcem złożyła. /
Ćwir, ćwir, piękny ze mnie ptaszek, ćwir, ćwir.
dochodzimy do ścisłego podium. Konkurencja była ogromna, ale
ostatecznie na trzecim miejscu uplasował się „Krzak jałowca”,
opowieść o toksycznej rodzince: macocha postanawia pozbyć się
pasierba, nie bierze jednak pod uwagę, że jej rodzona córka
zasadniczo go lubi. Pasierb, zdekapitowany skrzynią, zostaje
ugotowany i podany ojcu na obiad, córka tymczasem to, co z niego
zostaje, grzebie pod tytułowym krzakiem jałowca. Intryga macochy i
jej zacieranie śladów ma jednak jeden zasadniczy feler: metafizykę
świata baśni. Pasierb powraca w postaci ptaszka, który knuje
podłą zemstę, przy okazji wyśpiewując na całe gardło znaną
piosenkę: Matula obcięła mi główkę,
/ Tatulo w potrawce mnie zjadł, / A siostrzyczka Marylka zebrała
kosteczki w węzełek chusteczki / i pod jałowcem złożyła. /
Ćwir, ćwir, piękny ze mnie ptaszek, ćwir, ćwir.
Co
w niej jest takiego?
Zbiór makabrycznych motywów z baśni Grimmów w jednej, do tego
piosenka, którą zapewne nie tylko ja lubiłam
podśpiewywać w wieku przedszkolnym.
w niej jest takiego?
Zbiór makabrycznych motywów z baśni Grimmów w jednej, do tego
piosenka, którą zapewne nie tylko ja lubiłam
podśpiewywać w wieku przedszkolnym.
Miejsce
2.
2.
Trzej
cyrulicy
cyrulicy
Nie
zdziwicie się zapewne, że na drugim miejscu baśń w odmalowaniu
turpistycznych detali równie niezrównana, co „Krzak jałowca”.
Tym razem mowa o trzech znachorach, którzy przechwalają się, że
transplantacja nie jest dla nich żadną sztuką. Potrafią odjąć
sobie jakąś część ciała i wszczepić z powrotem po upływie
dłuższego czasu. W pojedynku nie ma jednak wygranych, bo części
ciała złożone w spiżarni gospody, w której nocują cyrulicy,
spotyka marny los, a ersatze, które wkłada na ich miejsce zaradna
karczmarka, nie dają efektu, o który chodziło.
zdziwicie się zapewne, że na drugim miejscu baśń w odmalowaniu
turpistycznych detali równie niezrównana, co „Krzak jałowca”.
Tym razem mowa o trzech znachorach, którzy przechwalają się, że
transplantacja nie jest dla nich żadną sztuką. Potrafią odjąć
sobie jakąś część ciała i wszczepić z powrotem po upływie
dłuższego czasu. W pojedynku nie ma jednak wygranych, bo części
ciała złożone w spiżarni gospody, w której nocują cyrulicy,
spotyka marny los, a ersatze, które wkłada na ich miejsce zaradna
karczmarka, nie dają efektu, o który chodziło.
Co
w niej jest takiego?
Trochę Frankenstein dla dzieci, a trochę buda z objazdowymi
dziwactwami, ubrana w medyczny pozór. Wartość dodana: na
ilustracjach Ewy Salamon cyrulicy byli niebiescy i mieli kocie oczy,
które prześladowały czytelnika jeszcze długo po skończeniu
lektury.
w niej jest takiego?
Trochę Frankenstein dla dzieci, a trochę buda z objazdowymi
dziwactwami, ubrana w medyczny pozór. Wartość dodana: na
ilustracjach Ewy Salamon cyrulicy byli niebiescy i mieli kocie oczy,
które prześladowały czytelnika jeszcze długo po skończeniu
lektury.
![]() |
Il. Hermann Vogel. |
Miejsce
1.
1.
Bajka
o jednym takim, co wyruszył w świat by strach poznać
o jednym takim, co wyruszył w świat by strach poznać
To
była baśń, której pozycji w tym rankingu byłam pewna.
Doskonała opowieść drogi o – jak zwykle niedocenianym –
najmłodszym bracie, którego życiowym pragnieniem jest dowiedzieć
się, co to znaczy bać się. Grimmowie wytaczają przeciwko niemu
cały arsenał strasznych sztuczek, od przebranego za ducha
kościelnego po martwego kuzyna, który nagle zmartwychwstaje („a
teraz cię uduszę!”), ale nasz bohater do wszystkiego podchodzi
nad wyraz racjonalnie. Dzięki temu zdobywa rękę księżniczki i
szacunek innych, a w końcu udaje mu się poznać, co to strach,
dzięki podstępowi żony, znudzonej jego ciągłym marudzeniem.
była baśń, której pozycji w tym rankingu byłam pewna.
Doskonała opowieść drogi o – jak zwykle niedocenianym –
najmłodszym bracie, którego życiowym pragnieniem jest dowiedzieć
się, co to znaczy bać się. Grimmowie wytaczają przeciwko niemu
cały arsenał strasznych sztuczek, od przebranego za ducha
kościelnego po martwego kuzyna, który nagle zmartwychwstaje („a
teraz cię uduszę!”), ale nasz bohater do wszystkiego podchodzi
nad wyraz racjonalnie. Dzięki temu zdobywa rękę księżniczki i
szacunek innych, a w końcu udaje mu się poznać, co to strach,
dzięki podstępowi żony, znudzonej jego ciągłym marudzeniem.
Co
w niej jest takiego? Zbiór
doskonałych przygód – niektórych strasznych, niektórych
śmiesznych, połączenie makabreski z humorem i przede wszystkim
pokazanie dziecku, czego nie warto się bać i że pokonanie strachu
może mieć dobre konsekwencje.
w niej jest takiego? Zbiór
doskonałych przygód – niektórych strasznych, niektórych
śmiesznych, połączenie makabreski z humorem i przede wszystkim
pokazanie dziecku, czego nie warto się bać i że pokonanie strachu
może mieć dobre konsekwencje.
A jakie są Wasze ulubione baśnie Braci Grimm?
_______________________
Jutro przy niedzieli kilka słów o Scarlett O’Hara i 52 książkach w 2015 roku.